Jagiellonia Białystok to jedyna drużyna w Lotto Ekstraklasie, która ma komplet punktów po 3. kolejce. W meczach z Górnikiem Zabrze i Pogonią Szczecin zwyciężyła rzutem na taśmę. Zwycięstwo nad Odrą zapewnił wicemistrzowi kraju Cillian Sheridan w 90. minucie. Skorzystał z podania przeciwnika Jarosława Fojuta.
- Dużo zdrowia zostawiliśmy na boisku, żeby zwyciężyć w samej końcówce - mówi Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii Białystok.
- Najważniejszy jest dla nas wynik. Do czasu pierwsza połowa nie układała się dla nas dobrze. Dopiero w jej końcówce poprawiliśmy się, a ostatecznie wygraliśmy dzięki skuteczności - dodaje.
Maciej Skorża nie mógł pochwalić swoich podopiecznych za zachowanie pod bramką przeciwnika. Pogoń Szczecin była do czasu aktywniejsza, ale przez 45 minut oddała tylko jedno celne uderzenie.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak rodziny Szczęsnego i Boruca śpiewają wielki hit
- Zbudowaliśmy kilka groźnych akcji. Strzały oddali Gyurcso, Kort, Frączczak. Te wszystkie szanse na zdobycie gola były dobre, a grając przeciwko Jagiellonii nie można ich marnować - podkreśla trener Pogoni.
- Zabrakło nam skuteczności, a ponadto cierpliwości w rozegraniu piłki. Popełnialiśmy proste straty. Jedną z nich wykorzystała Jagiellonia. Szczęście się do niej uśmiechnęło w końcówce.
Pogoń Szczecin wygrała przez trzy miesiące jeden mecz na własnym stadionie. Porażka 0:1 z Jagiellonią to druga z rzędu u siebie. Skorża był przed meczem umiarkowanym optymistą, a po nim wyglądał na rozczarowanego.
- Bardzo chcieliśmy wygrać przed własną publicznością pierwszy raz w sezonie. Zależało nam na dobrym wyniku. Mieliśmy szanse na zwycięstwo. Później długo zanosiło się na bezbramkowy wynik. Neutralizowaliśmy ataki Jagiellonii aż nadeszła 90. minuta - podsumowuje Maciej Skorża.