Dariusz Marzec, prezes Ekstraklasy: Kontrakt z Lotto jest dobry dla wszystkich

- Wojna z PZPN? To walka o wpływy. Czyli kontrolę i pieniądze - mówi Dariusz Marzec, prezes Ekstraklasy S.A., która właśnie podpisała umowę ze sponsorem tytularnym - Lotto. Dostanie za to ok. 6 milionów złotych.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Prezes Ekstraklasy SA Dariusz Marzec Newspix / Jacek Ufnal/Fotopyk / Prezes Ekstraklasy S.A Dariusz Marzec

Marek Wawrzynowski, WP SportoweFakty: Wysokość kontraktu wielkiego wrażenia nie robi.

Dariusz Marzec: Po pierwsze, liczby są tajemnicą handlową kontrahentów. Bezrefleksyjne ujawnianie jakichkolwiek wielkości nie służy nikomu.

Jako dziennikarz nie mogę tego skrytykować.

- Jednak mówienie o nich bez analizy sytuacji rynku sponsoringowego, wiedzy na temat kontraktu i jego szczegółów, prowadzi do błędnych wniosków. Zarząd Ekstraklasy przestrzega dobrych zasad biznesowych i nie ujawnia treści poufnych. Mogę powiedzieć tylko tyle, że kontrakt z LOTTO to obecnie drugi największy taki kontrakt w Polsce w zestawieniu lig i związków sportowych i blisko pierwszej 10 w Europie, jeśli chodzi o ligi piłkarskie z najwyższych poziomów rozgrywkowych. A przede wszystkim spełnia oczekiwania obu stron.

Ok, ale jak się porówna do umowy z T-Mobile, której wysokość to 18 milionów...

- Dużym uproszczeniem jest porównywanie rynku współczesnego do tego sprzed 10 lat. Dzisiaj globalne koncerny wolą inwestować w wielkie europejskie i światowe projekty, zaś polskie firmy lokalne poszły w obszar sprzedaży i dystrybucji, nie czystego sponsoringu. Rynek jest zupełnie inny niż był kilka lat temu. Warto zauważyć, że rekordowy kontrakt np. z T-Mobile łączył się z potrzebą rebrandingu firmy (przejęcie Ery - red.). Takie okazje zdarzają się raz na kilkanaście lat.

To zawsze można powiedzieć: "To nie my, to sytuacja na rynku".

- Nie w tym rzecz. Rynek jest jaki jest, a my musimy dostosować się do bieżących trendów. Odbyliśmy mnóstwo spotkań, rozmawialiśmy z różnymi podmiotami, wielkimi, mniejszymi. Znamy sytuację na rynku, wiemy kto w strategii ma sport. Dziś nie ma na rynku firm, które byłyby zainteresowane tak dużymi pakietami. Żeby nie być gołosłownym, zbadaliśmy rynek i wiemy, że liczba sprzedanych pakietów powyżej 5 mln PLN spadła o połowę w porównaniu z poprzednimi latami. Przyjęliśmy, że trzeba skonstruować mniejsze zestawy świadczeń i stopniowo je rozwijać we współpracy z aktualnymi partnerami. Z Totalizatorem jesteśmy czwarty rok, działamy z Oshee, rozbudowujemy współpracę z producentem zegarków Aztorin, pracujemy z adidasem czy Henrykiem Kanią (zakłady mięsne - red.). Z każdym rokiem robimy wspólnie coraz więcej aktywności promujących naszych partnerów i samą ligę, jednocześnie przynosząc pieniądze dla klubów.

Widać po publikacjach, że prezes PZPN, Zbigniew Boniek, ma zakusy by przejąć kontrolę nad Ekstraklasą. Skoro znalazł sponsorów do kadry, dlaczego nie miałby znaleźć do ligi?

- Trudno porównywać kadrę z ligą. Nie powiem, że to samograj, podstawową pracę trzeba jednak tam wykonać, ale mając choćby Roberta Lewandowskiego, który sam w sobie jest marką wartą miliony, to mówimy o zupełnie innym wymiarze sponsoringu. Będąc dużą firmą warto zapłacić pakiet dla samego Lewandowskiego a przecież jest jeszcze kilku piłkarzy na bardzo światowym poziomie. Mimo to, i tu pewnie pana zaskoczę, mamy zbliżone wyniki do PZPN, jeśli chodzi o komercjalizację naszych pakietów.

Kontrakt kadry z Lotosem to było około 9 milionów złotych, wasza stara umowa to 10 milionów. Ale nowa już tylko 6.

- O kwotach nie będę mówił, ale zbliżone wartości kluczowych pakietów kadry i Ekstraklasy za ubiegły sezon mogę w pewnym zakresie potwierdzić. Jednak proszę brać pod uwagę,że nie nie można 1 do 1 porównać naszego kontraktu z Totalizatorem Sportowym w tym i zeszłym sezonie. Różnią się one znacznie ekspozycją m.in. logotypu partnera na frontach koszulek. W obecnym kontrakcie tego świadczenia marketingowego nie ma.

Co innego czytałem.

- Przyjmijmy, że dziennikarze się pomylili, że zwyczajnie nie zapytali Ekstraklasy o zdanie... Zresztą kwoty przekazane klubom z tego kontraktu będą zbliżone do tych z zeszłego sezonu, ponieważ utrzymując obecnego już sponsora zaoszczędzimy około miliona złotych na różnych kosztach, jak np. produkcji brandingu stadionowego czy telewizyjnego. Bo on już zwyczajnie tam jest od zeszłego sezonu. Tego na przykład już nie napisano.

Wszystko wygląda dobrze, o ile sprzedacie "front koszulki", a gwarancji nie ma.

- Prowadzimy rozmowy z kilkoma podmiotami. Z naszego punktu widzenia priorytetem nie jest kwota, jaką uzyskamy za nazwę, ale to, żeby co roku wypłacać klubom coraz większe pieniądze. I to się dzieje. Parę lat temu to było 105 milionów, 115, 122, 137, w zeszłym roku 145. Cały czas ta wartość rośnie. A wartość naszego kontraktu plasuje nas w okolicy 10. miejsca w Europie, podobnie jak w przypadku rankingu sprzedaży praw mediowych, choć sportowo jako liga jesteśmy na 20 miejscu.

Wynika to jednak z tego, że niektóre ligi w ogóle nie mają sponsora. Jak się popatrzy na największe kraje - Hiszpania i Turcja mają po 20 milionów euro. Nie chcę oczywiście od was tego żądać bo to niedorzeczne, ale kontrakt Ekstraklasy to 1,5 miliona, po podzieleniu na kluby daje 300 tysięcy złotych...

- Jak już mówiłem, o kwotach nie będę rozmawiał. Jednak do samej kwoty 300 tysięcy złotych na klub się odniosę. To wystarcza na utrzymanie jednego czy dwóch piłkarzy przez cały sezon. Trudno odnosić się do Turcji - to kwota absurdalna. Porównywalne ligi mają mniejsze kontrakty. Rumuni, Czesi, którzy przecież sportowo mają dużo wyższe miejsce w Europie, osiągają wartości pakietów tytularnych niższe od naszych. My mamy porównywalny kontrakt do Szkocji czy Danii.

Mniejszej.

- Ale bogatszej. A jeśli sprzedamy drugi kluczowy pakiet świadczeń będziemy mieli kwotę porównywalną do ligi szwajcarskiej czy belgijskiej.

"Plus" daje dziś 8 milionów na siatkówkę.

- Ale to jest rozbite między federację i ligę. Przypominam, że my ciągle jesteśmy w pierwszej dwójce największych kontraktów w Polsce. Mimo, że wciąż wiele firm nie chce się reklamować w lidze z powodu ekscesów jakie miały miejsce w przeszłości. Teraz nie ma ich niemal w ogóle, ale odkłamywanie stereotypów i budowanie lepszego wizerunku zajmuje sporo czasu. Szczególnie w obszarze bezpieczeństwa. To jest wątpliwe dziedzictwo wcześniejszych lat, które dzięki pracy zespołów Ekstraklasy i klubów ma coraz mniejszy wpływ na postrzeganie ligi.

Na następnej stronie: O co chodzi w wojnie z PZPN, czy następny przetarg na prawa telewizyjne może być rekordowy, dlaczego Polska powinna iść śladem Niemiec i... Islandii.

ZOBACZ WIDEO Metoda Adama Kszczota. "To prywatna rzecz. Jeżeli ma działać, musi zostać ze mną"
Czy polska Ekstraklasa w ciągu 5 lat może być wsród 10 najlepszych lig Europy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×