Zamieszanie wokół Arki. Marcin Dubieniecki: To nie ja będę współwłaścicielem

- Nie ja będę współwłaścicielem Arki Gdynia, tylko fundusz inwestycyjny, któremu doradzam - mówi WP SportoweFakty Marcin Dubieniecki. Jego wpis na Twitterze wywołał spore zamieszanie.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
Marcin Dubieniecki PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Marcin Dubieniecki

Dubieniecki w niedzielę po południu napisał: "Od poniedziałku oficjalnie jako współwłaściciel klubu Arka Gdynia. Liczę na konstruktywną współpracę z obecnym zarządem i akcjonariuszami".

Wypowiedź jasna, w zasadzie nie pozostawiająca żadnych wątpliwości. Konto twitterowe należy do niego, już wcześniej pojawiały się na nim wpisy dotyczące gdyńskiego klubu. Gdy jednak zadzwoniliśmy do 37-letniego adwokata po szczegóły, wszystko takie oczywiste już nie było.

Mówi nam: - Konto jest moje, ale nie napisałem, że to ja będę współwłaścicielem klubu. Wszelkie informacje, które zostały przeze mnie zamieszczone, są prawdziwe, z tym iż współwłaścicielem jest osoba prawna - fundusz inwestycyjny, któremu doradzam.

Nie chciał jednak zdradzić, jaki fundusz. - Nie musi to być podane do publicznej wiadomości. Nie jest to spółka giełdowa. Jeśli klub zechce, to go wskaże.

Rzecznik prasowy Arki Gdynia Tomasz Rybiński napisał nam w poniedziałek: "Dopóki nie ma oficjalnego zawiadomienia, nie komentujemy. Czekamy na dokument, który wpłynie do klubu".

ZOBACZ WIDEO Sport w życiu dziecka. "Najważniejsza jest pasja"

37-letni adwokat zapewnia, że nie będzie miał wpływu na decyzje dotyczące Arki Gdynia. Przyznał jednak, że pośredniczył w transakcji przejmowania klubu przez 20-letniego Dominika Midaka. Stało się w to w lipcu, młody biznesmen nabył 60 procent akcji klubu.

W świecie biznesu do tej pory znany był przede wszystkim Włodzimierz Midak senior, ojciec Dominika. To majętny człowiek działający na rynku m.in nieruchomości. Jego spółka W.T.I.T przebudowuje też nabrzeże w porcie w Helu. Powstanie tam centrum żeglarskie i hotel.

- Nie jesteśmy partnerami biznesowymi, prowadzimy dwa odrębne przedsięwzięcia. Choć oczywiście znamy się - mówi Dubieniecki.

Informacja o tym, że to on miałby wejść do klubu, wywołała prawdziwą burzę. I wiele nieprzychylnych komentarzy w internecie. Marcin Dubieniecki to były mąż Marty Kaczyńskiej, córki świętej pamięci Lecha i Marii Kaczyńskich. Związek ostatecznie się rozpadł i są już po rozwodzie. Ostatnio w kolorowej prasie można było przeczytać o jego ślubie z Katarzyną Modrzewską, byłą żoną Artura Boruca.

Teraz ma zarzuty wyłudzenia ponad 14 mln złotych z PFRON (Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych), kierowania grupą przestępczą oraz prania brudnych pieniędzy. Sprawa cały czas jest w toku, a akt oskarżenia miał trafić do sądu w lipcu. Wcześniej spędził czternaście miesięcy w areszcie i wyszedł na wolność po wpłaceniu 3 mln złotych kaucji.

Zarzeka się, że jest niewinny. Nam mówi: - Bez względu na to, czy współwłaścicielem Arki byłby Marcin Dubieniecki, czy też inna osoba, wobec której toczy się postępowanie karne, to do momentu, gdy nie zostanie wydany prawomocny wyrok skazujący, osoba ta korzysta z zasady domniemania niewinności.

Arka Gdynia jest zdobywcą krajowego Pucharu i Superpucharu. Po 5. kolejkach obecnego sezonu jest na 6. miejscu w Lotto Ekstraklasie. 

Czy Arka Gdynia pod nowymi rządami będzie jeszcze lepsza?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×