Mariusz Rumak zadowolony z jednego punktu

Po blisko 9 miesiącach od dymisji ze stanowiska trenerskiego Śląska Wrocław, Mariusz Rumak powrócił na Dolny śląsk - tym razem w roli szkoleniowca Bruk-Betu Termalica Nieciecza.

Michał Chaszczyn
Michał Chaszczyn
Mariusz Rumak PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Mariusz Rumak
Na pomeczowej konferencji prasowej trener niecieczan docenił jeden punkt, który udało się wywalczyć jego zespołowi. Przypomnijmy, że drużyna Bruk-Betu Termaliki wywalczyła remis już po zakończeniu doliczonego czasu gry. Obrońcy WKS-u nie w porę wybili piłkę, do której dopadł Kamil Słaby, który w ten sposób zdobył pierwszą bramkę w Lotto Ekstraklasie.

- Nie da się grać łatwo przeciwko Śląskowi, bo ma naprawdę dobrych piłkarzy. Ale w pierwszych 45 minutach zagraliśmy chyba najlepszą połowę w tym sezonie. Całkowicie przejęliśmy kontrolę i niestety zapłaciliśmy za to w drugiej części spotkania, kiedy trener Urban przestawił zespół na grę dwoma napastnikami. Nasza postawa została nagrodzona bramką w 95. minucie i myślę, że jest to sprawiedliwy wynik. Patrząc na statystyki - tutaj również było po równo. Jeśli będziemy zdobywali punkty na wyjazdach i u siebie - zrealizujemy swój cel - skomentował Rumak.

Szkoleniowiec zapytany o obecny kształt kadry Śląska odpowiedział dość szczerze - Przyznam, że patrząc na transfery Śląska w tym okienku zazdrościłem jacy piłkarze przychodzą do klubu. Kiedy pracowałem w klubie, tak nie było.

Nie może dziwić odmienny nastrój trenera Jana Urbana - Pierwsza połowa była słabiutka z naszej strony. Źle weszliśmy w to spotkanie, ale skończyło się bezbramkowym remisem. Musieliśmy powiedzieć sobie kilka gorzkich słów w przerwie. W drugiej części wyglądało to inaczej - graliśmy agresywniej i szybciej. Stwarzaliśmy sobie dobre sytuacje, ale znowu remisujemy spotkanie na własne życzenie. Ostatnią piłkę można było wybić. To kolejny mecz po Zagłębiu gdzie tracimy bardzo cenne punkty - powiedział Urban.

ZOBACZ WIDEO Piękne gole w Altach, Wiedniu i Grazu!

Po meczu sporo mówiło się o błędzie młodego zawodnika gospodarzy, Damiana Łuczaka, który spowodował zagrożenie przy wyrównującej bramce. Trener starał się zrehabilitować 21-latka, lecz podkreślił, że tej pomyłki trzeba było uniknąć - Zdarzają się takie sytuacje w piłce, że mamy kontuzje i często młodzi piłkarze zdają sobie sprawę z tego, że gdy mają swoją szansę muszą ją jak najlepiej wykorzystać. Tak funkcjonuje piłka nożna.

- Nie będziemy się nad nim znęcać, bo to nie o to w tym wszystkim chodzi. Ci młodzi zawodnicy muszą być jednak świadomi tego, że są takie sytuacje, w których trzeba się zachować zupełnie inaczej - dodał były reprezentant Polski i gracz Osasuny Pampeluna.

Nieciekawie zapowiada się również sytuacja kadrowa wrocławian. Do listy kontuzjowanych dołączyli Dragoljub Srnić i Jakub Kosecki. Popularny "Kosa" najprawdopodobniej doznał urazu kostki. Nie wiadomo jak długo będą pauzować obaj zawodnicy. Tym samym pomocnicy uzupełnili mały szpital w klubie, który dotąd składał się z czterech pacjentów - Roberta Picha, Sito Riery, Kamila Dankowskiego i Adama Kokoszki. Jedynie występ Słowaka jest w najbliższych dniach prawdopodobny. Pozostali na swoją szansę poczekają jeszcze co najmniej kilka bądź nawet kilkanaście tygodni.

Czy Śląsk Wrocław powinien dokonać kolejnych transferów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×