- Uważam, że one były niepotrzebne. W Polsce między trenerami brakuje koleżeństwa. Zamiast tego mamy nakładanie presji na inne kluby i ich szkoleniowców. Może chodzi o to, że Bjelicę za dwa mecze zwolnią, a w jego miejsce przyjdzie Rumak i zrobi mistrzostwo. On powinien się skupić na swojej drużynie i swoich zawodnikach. Ja się o innych nie wypowiadam nigdy. Zajmuję się tylko Lechem - powiedział Nenad Bjelica.
Chorwat uważa, że traktowanie tytułu dla Kolejorza jako oczywistości jest nie na miejscu. - My nie kupiliśmy zawodników za 15 milionów euro. Za tyle ich sprzedaliśmy. Oczywiście mamy dobrą drużynę, chcemy być mistrzem, tyle że do tego nie są potrzebne deklaracje Rumaka. Takie zrzucanie presji, jakie robi też Michał Probierz, to nie mój poziom. Ja jestem na wyższym.
Choć w wypowiedzi opiekuna Bruk-Bet Termaliki Nieciecza trudno się raczej doszukiwać drugiego dna, to Bjelica jest zdania, że podobne opinie należałoby wygłaszać inaczej. - Gdyby powiedział, że jesteśmy w gronie faworytów, to co innego. Jednak mówienie, że będzie zdziwiony, jeśli Lech mistrzostwa nie zdobędzie jest nie w porządku. Inni trenerzy za dużo rozmawiają o naszym zespole. To nie zdarzyło się pierwszy raz. Cóż, akceptuję to. To nas tylko jeszcze bardziej zmotywuje i udowodnimy, że potrafimy grać pod presją - zakończył.
Słowa, które nie spodobały się szkoleniowcowi Kolejorza, padły po spotkaniu 6. kolejki Lotto Ekstraklasy w Niecieczy, które poznaniacy dość gładko wygrali 3:1.
ZOBACZ WIDEO FC Barcelona wygrała dla Barcelony. Wielki pech Messiego - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]