Jagiellonia - Piast: niespodzianka w Białymstoku. "Czerwona latarnia" lepsza od wicemistrza!

Do niemałej niespodzianki doszło w Białymstoku, gdzie Jagiellonia przegrała z Piastem Gliwice 0:1. Jedyna bramka meczu padła po samobójczym trafieniu Guilherme na początku drugiej połowy.

Sebastian Kordek
Sebastian Kordek
Cillian Sheridan (drugi z prawej) i Hebert Silva Santos (pierwszy z prawej) PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Cillian Sheridan (drugi z prawej) i Hebert Silva Santos (pierwszy z prawej)

Lepiej w to spotkanie weszła Jagiellonia Białystok. Już 1. minucie świetną szansę miał Cillian Sheridan, ale nie opanował piłki w polu karnym. Jeszcze w tej samej akcji nad bramką uderzał Łukasz Burliga. Kilka chwil później napastnik gospodarzy zmusił już Jakuba Szmatułę do sporego wysiłku, lecz doświadczony golkiper po strzale z kilku metrów kapitalnie interweniował.

W 26. minucie ponownie było groźnie w polu karnym Piasta Gliwice. Guilherme dośrodkował z lewego skrzydła, a debiutujący w Jadze Piotr Wlazło z kilku metrów fatalnie przestrzelił.

Odpowiedź gości była natychmiastowa. Martin Konczkowski świetnie dograł na głowę Sasa Ziveca, Słoweniec dobrze przymierzył, ale bardzo dobrą interwencją popisał się Marian Kelemen.

Sheridan od początku meczu był bliski gola i w 32. minucie miał kolejną sytuację. Po wrzutce Burligi Irlandczyk główkował z najbliższej odległości, ale piłkę z linii fantastycznie wybił Szmatuła.

ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek: Zrobię wszystko, żeby wygrać i pobić rekord Tichona

Po raz drugi niewykorzystana szansa mogła niezwykle szybko zemścić się na Jadze. Joel Valencia uderzył z linii pola karnego, Keleman odbił futbolówkę przed siebie, do której dopadł jeszcze Michal Papadopulos, ale jego zapędy powstrzymał sędzia liniowy, wskazując pozycję spaloną czeskiego napastnika.

Nie minęło sześćdziesiąt sekund, a gospodarze zmarnowali kolejną stuprocentową okazję. Ta jednak była najlepsza z tych dotychczasowych. Sheridan zagrał wzdłuż bramki, a Przemysław Frankowski... nie trafił do pustej siatki, obijając jedynie słupek. Poważny kandydat do pudła sezonu.

Jagiellonia swoich szans na początku spotkania nie wykorzystała, a Piast zaraz po wznowieniu gry po przerwie pokazał jak powinno się to robić. Zivec zagrał piętką do Dario Rugasevicia, ten przepchnął Frankowskiego, wycofał piłkę na piąty metr do Valencii, który od razu przymierzył. Kelemen zdołał odbić futbolówkę, ale nabił nią Guilherme i ta wpadła do siatki.

Żubry szukały wyrównania, ale bliżsi trafienia byli gliwiczanie. Valencia ładnie dograł w pole karne, a główka Papadopulosa o centymetry minęła cel.

Kibicom Piastunek serca zadrżały jeszcze dwa razy w końcówce meczu. Najpierw Piotr Tomasik minimalnie pomylił się po strzale z rzutu wolnego. A już w doliczonym czasie gry Karol Świderski trafił w słupek, a dobitka Sheridana z... pierwszego metra poleciała nad poprzeczką.

Ostatecznie Piast po samobójczym golu Guilherme niespodziewanie wygrał w Białymstoku 1:0 i opuścił ostatnie miejsce w tabeli. Z kolei Jagiellonia nie wykorzystała szansy, aby wskoczyć na pozycję lidera Lotto Ekstraklasy.

Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice 0:1 (0:0)
0:1 - Guilherme 46'(sam)

Składy:

Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Łukasz Burliga (57' Zygmunt Gordon), Bartosz Kwiecień, Gutieri Tomelin, Guilherme (61' Piotr Tomasik) - Przemysław Frankowski, Piotr Wlazło (69' Karol Świderski), Rafał Grzyb, Fiodor Cernych - Martin Pospisil - Cillian Sheridan.

Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Martin Konczkowski, Uros Korun, Hebert Silva Santos, Dario Rugasević - Patryk Dziczek, Marcin Pietrowski - Joel Valencia (75' Karol Angielski), Stojan Vranjes (81' Aleksandar Sedlar), Sasa Zivec - Michal Papadopulos (66' Maciej Jankowski).

Żółte kartki: Tomelin (Jagiellonia) oraz Vranjes, Korun (Piast).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Widzów: 10658.

Czy Piast Gliwice w następnej kolejce pokona u siebie Lechię Gdańsk?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×