Na powrót "Ryby" czekali wszyscy kibice Korony. Pokazał to już moment oficjalnej prezentacji składu złocisto-krwistych, gdy przy odczytywaniu nazwiska 29-latka rozległa się owacja. Jacek Kiełb zdaje sobie sprawę z oczekiwań, dlatego za wszelką cenę chciał się pokazać z jak najlepszej strony. I to mimo ciągłych braków w przygotowaniu.
- Potrafimy grać w piłkę dobrze i ładnie, wcześniej to pokazaliśmy. Teraz mieliśmy zagrać nie tyle ładnie, co skutecznie. Bardzo potrzebne były te trzy punkty - powiedział. Kielczanie sięgnęli po cenne trzy "oczka", dzięki czemu przerwali serię dwóch porażek i z dużo większym spokojem spędzą przerwę reprezentacyjną. - Na pewno będziemy pracować nad tymi błędami, które zostały popełnione. Cieszymy się z tych trzech punktów, klata do przodu i czekamy na kolejny mecz z Sandecją - stwierdził Kiełb.
To właśnie były zawodnik m.in. Lecha Poznań rozpoczął strzelanie w sobotnim meczu. W ten sposób uczcił nie tylko powrót do gry po kontuzji, ale także 200. występ na boiskach ekstraklasy. Nie bez znaczenia był również fakt, kto jest trenerem zespołu z Niecieczy. - Wiadomo, że gdzieś ta radość jest, bo jest dużo plusów. Z trenerem Rumakiem jeszcze nie raz się spotkamy, życzę mu dużo dobrego. Brakowało mi sił, było to widać, nie wyglądałem tak jak na zakończenie sezonu i muszę dużo pracować nad sobą, żeby wrócić i wytrzymać 90 minut - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Dublet Roberta Lewandowskiego - zobacz skrót meczu Werder Brema - Bayern Monachium [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]