Wbrew doniesieniom angielskich mediów, Brazylijczyk nie pojawił się w czwartek w gabinetach stadionu Camp Nou. Przypomnijmy, iż Philippe Coutinho miał wylądować w Katalonii, a potem podpisać 5-letni kontrakt.
Transakcja ponownie się skomplikowała. Wszystko przez ostatni dzień okna transferowego w Anglii, w którym The Reds walczyli o kilku zawodników. Ostatecznie tylko Alex Oxlade-Chamberlain został nowym piłkarzem Liverpoolu. Ekipie z Anfield nie udało się natomiast pozyskać Virgila van Dijka oraz Thomasa Lemara.
Od wielu tygodni spekuluje się, że Coutinho odejdzie z Anglii. Podobno jego marzeniem jest gra w Barcelonie, a na transfer coraz mocniej naciska również rodzina piłkarza. Według najnowszych informacji, Duma Katalonii będzie walczyć do ostatniej sekundy, aby transakcja została zakończona powodzeniem. W tej chwili Blaugrana nie rozpatruje innych scenariuszy niż kupno Brazylijczyka.
Wicemistrz Hiszpanii gotowy jest zapłacić 160 mln euro. Co ciekawe, taką samą ofertę odrzucił niedawno Juventus Turyn, który nie zgodził się na odejście Paulo Dybali do Katalonii. Barcelona wierzy, że w przypadku Coutinho sprawa potoczy się zupełnie inaczej.
Przypomnijmy, że wychowanek Vasco da Gama w klubie z Liverpoolu występuje od 2013 roku. W tym czasie zagrał 182 meczów, w których strzelił 42 gole.
ZOBACZ WIDEO: Arkadiusz Onyszko: Duńczycy mówią, że to ich ostatnia szansa
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)