Kamil Grosicki - oby do zimy czy oby do lata? Dwie opcje Polaka

Nie tak miał wyglądać powrót Kamila Grosickiego po reprezentacyjnej przerwie. Miał być nowy klub, nowe wyzwania, walka o skład i oglądanie powtórek ze swoich występów w "Premier League Weekend". Tymczasem jest The Championship.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
Kamil Grosicki w barwach Hull City Reuters / Scott Heppell / Na zdjęciu: Kamil Grosicki w barwach Hull City

Kamil Grosicki liczył na to, że znów w ostatnich godzinach okienka transferowego zmieni klub. To nie było nawet tajemnicą szczelnie chronioną przez jego agentów czy samego piłkarza. Ale ostatniego dnia nic się nie zadziało.

Ligowa rzeczywistość

Napisać, że Grosickiego czeka ligowa szarzyzna w The Championship, to tak jakby powiedzieć nieprawdę. Faktycznie, przeskok pomiędzy Premier League a The Championship, jest znaczny, i chociaż nie jeździ się na Old Trafford czy Anfield, to jednak ta liga ma swój urok. Nie jest biedna. Ba, jest szóstą na świecie (!), gdzie wydano najwięcej pieniędzy podczas letniego okienka transferowego.

Nie jest to oczywiście w żaden sposób wyznacznik poziomu ligi, bo gdy występują w niej 24 zespoły, to nie można jednoznacznie stwierdzić: wszystkie drużyny prezentują bardzo wysoki poziom. The Championship jest tak nieprzewidywalna, że najlepiej pokazuje to chociażby zeszły sezon. Huddersfield Town przystępowało do niego jako 19. drużyna wcześniejszych rozgrywek. Budżet Terierów był bardzo niski, a mimo to Huddersfield awansowało do Premier League. Gdy Artur Boruc był swego czasu wypożyczany do Bournemouth, to Wisienki tułały się w dolnej części tabeli. Później przyszedł nagły skok formy i awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.

Pół ligi bije się o awans

Czy to samo spotka Hull City? Tego w żaden sposób nie da się określić. Gdy rok temu Aston Villa dokonywała ogromnych zakupów z nowym, chińskim właścicielem, wszyscy mówili, że The Villans wygrają ligę. Nic z tych rzeczy. Dopiero 13. pozycja była sporym policzkiem dla tego klubu. Teraz liderem po pięciu kolejkach jest Cardiff City, które do Newcastle United straciło w poprzedniej kampanii aż 32 punkty.

ZOBACZ WIDEO Nietypowy gość na murawie w Kolumbii. Zobacz skrót meczu z Brazylią [ZDJĘCIA ELEVEN]

Patrząc na skład Hull City, można odnieść wrażenie, że Tygrysy nie mają najsilniejszej kadry. Co najwyżej taką, która pozwoli bić się o baraże do Premier League. Latem Hull walczyło, aby zatrzymać jak największą liczbę kluczowych zawodników. Tak naprawdę został tylko... Kamil Grosicki. Sam Clucas przeszedł do Swansea (16 mln euro), Harry Maguire do Leicester City (13,7 mln), Andrew Robertson do Liverpoolu (9 mln), Eldin Jakupović do Leicester (2,2 mln), a Tom Huddlestone wrócił na stare śmieci do Derby County (2 mln).

Osłabienia Hull przy transferach Wolverhampton Wanderers wyglądają bardzo słabo. Wilki zatrudniły Nuno Espirito Santo, który w poprzednim sezonie pracował w FC Porto i wydały rekordowe 18 mln euro na Rubena Nevesa.

W The Championship przynajmniej połowa drużyn za cel bierze sobie awans do elity. Druga część zespołów chce uniknąć spadku. Kluby praktycznie nie mierzą w środek tabeli, bo zdają sobie sprawę, że przy 46 kolejkach w sezonie wszystko się może wydarzyć, a ekipy, które sensacyjnie awansowały, są tego najlepszym przykładem.

Niedoszły transfer

Grosicki też chciał odejść z Hull City - tak jak wszyscy kluczowi zawodnicy, ale zabrakło konkretów. Agenci obiecywali Polakowi, że teraz będzie łatwiej o angaż w Premier League niż w styczniu, gdy odchodził z Rennes.

- Jestem rozczarowany, że nie zostały dotrzymane obietnice. Menedżerowie zapewniali, że sytuacja jest lepsza niż w styczniu, gdy odchodziłem z Francji. Mamili, że teraz możemy siedzieć, czekać i palić cygaro, bo kilka klubów z drugiej dziesiątki Premier League na pewno się po mnie zgłosi. Może byłem za słaby? Ale nie wydaje mi się, bo śledzę tę ligę, wiem, kto gdzie gra, i jestem przekonany, że dałbym radę. To rozczarowanie we mnie siedzi, pewnie miało jakiś wpływ na moją postawę w Kopenhadze - powiedział "Faktowi" Kamil Grosicki.

Co dalej?

Niedawno polski skrzydłowy został bohaterem w meczu z Boltonem Wanderers. Do 30. minuty miał gola i dwie asysty. Leonid Słucki (znany m.in. z tego, że na Euro 2016 zaliczył katastrofalny występ z Rosją) jest zachwycony Grosickim. Po spotkaniu z Boltonem wypalił: - Kamil był świetny. Dwa razy asystował i strzelił jednego gola. Moim zdaniem, kiedy Kamil chce dobrze zagrać, to możemy wygrać każdy mecz. Dziś chciał, i zwyciężyliśmy.

Prawda jest taka, że na początku sezonu Grosicki był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem w Hull. Kiedy większość piłkarzy posyłało dalekie podanie w stylu brytyjskim "kick and run", Polak brał odpowiedzialność gry na siebie. Włączał swoje "turbo" i szalał po boisku. Dowodem są dwie bramki (w Premier League nie strzelił ani jednej) i trzy asysty w pięciu meczach. Zupełnie inna jakość niż pozostała część graczy.

Czas pokaże, czy Grosicki nie wyjdzie lepiej na tym, że został w Hull City, niż gdyby na ostatnią chwilę zmienił klub, gdzie zacząłby z pewnością od roli rezerwowego. W Hull City jest gwiazdą, ma pewny plac gry, a jeśli nadal będzie prezentował tak świetną formę, to o transfer zimą wcale nie będzie trudno. To jedna z opcji.

Druga jest taka: Grosicki zostaje do końca sezonu w Hull, który może skończyć się nawet awansem do Premier League. Tego na tym etapie nie można wykluczyć. Polak byłby gwiazdą Tygrysów w najwyższej klasie rozgrywkowej, a nawet jeśli się to nie uda, to jest przecież mundial. "Grosik" pojechałby na niego przygotowany bardzo dobrze, może nawet po świetnym sezonie w The Championship, a mistrzostwa świata byłyby jego wizytówką. Wówczas transfer do Premier League stałby się otworem.

Co powinien zrobić Grosicki?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×