Niemieckie media żyją wywiadem Roberta Lewandowskiego. "Krytyka Bayernu to jego cel"

Getty Images / Sebastian Widmann/Bongarts / Na zdjęciu: Robert Lewandowski w trakcie meczu z Bayerem Leverkusen w sezonie 2017/18
Getty Images / Sebastian Widmann/Bongarts / Na zdjęciu: Robert Lewandowski w trakcie meczu z Bayerem Leverkusen w sezonie 2017/18

- Od dawna w niemieckiej piłce nie było takiego wywiadu - wypowiedzi Roberta Lewandowskiego dla magazynu "Spiegel" to temat numer jeden w niemieckich mediach.

Największe niemieckie portale, gazety, stacje telewizyjne, komentują słowa kapitana reprezentacji Polski. Oczywiście chodzi o fakt, że Lewandowski po raz kolejny odważył się na publiczną krytykę swojego klubu.

"Sport1.de" porównuje zachowanie Polaka do postawy Philippa Lahma. Obrońca także skrytykował Bayern za politykę transferową w 2009 roku. W efekcie musiał zapłacić za swoje wypowiedzi 50 tysięcy euro, to dotąd najwyższe kara w historii klubu.

Portal niemieckiej telewizji jest pod wrażeniem odwagi Lewandowskiego.

"Od dawna w niemieckiej piłce nikt nie udzielił takiego wywiadu jak Robert Lewandowski. Krytyka Bayernu to cel Lewandowskiego" - czytamy.

ZOBACZ WIDEO Niespodzianka w Hoffenheim, niewykorzystane szanse Lewandowskiego - zobacz skrót meczu TSG 1899 Hoffenheim - Bayern Monachium [ZDJĘCIA ELEVEN]

"Sport1.de" informuje, że dziennikarze magazynu "Spiegel" obeszli zasady panujące w klubie i rozmawiali z Lewandowskim podczas przerwy na mecze reprezentacji Polski w Warszawie. Pracownicy biura prasowego Bayernu nie widzieli rozmowy przed publikacją, rzecznik prasowy nie mógł jej autoryzować.

Telewizja stara się zrozumieć naszego napastnika.

"Lewandowski martwi się pozycją Bayernu. Jego wypowiedzi są ostrzeżeniem. Jego pozycja w klubie jest teraz na tyle mocna, że może pozwolić sobie na negatywne wypowiedzi. Niektóre media spekulowały, że Lewandowski przygotowuje się do odejścia z zespołu w przyszłym roku. Według naszych informacji to nieprawda".

"Sueddeutsche Zeitung" zastanawia się, co teraz.

- Jak poradzić sobie z tym wywiadem? - pyta. Monachijski dziennik opisuje niezręczną sytuację, jaka mogła zapanować po cytacie napastnika, że "40 milionów euro to w światowej piłce od dawna przeciętna kwota". - Co o słowach Roberta myśli teraz Corentin Tolisso? (kosztował 41,5 mln euro - red). To bardziej przekaz ogólny, czy jednak wskazuje, że jest on przeciętnym zawodnikiem? - analizują dziennikarze.

Z kolei według dziennikarza Michaela Horeniego z "Frankfurter Allgemeine Zeitung" polski snajper nie powiedział nic karygodnego. "To jedyny piłkarz Bayernu Monachium, którego chciałby u siebie każdy klub na świecie. Jeśli on mówi coś poważnego, trzeba go wysłuchać" - czytamy w jego komentarzu.

"W swojej wypowiedzi Lewandowski narzeka na politykę transferową klubu, nienadążanie za PSG. I ma rację. Wszystko co mówi Polak, jest prawdą. On po prostu chce grać o najwyższe cele" - przekonuje Horeni.

"Die Zeit" domaga się za to... popcornu, by wymiana zdań pomiędzy Lewandowskim a władzami klubu z Bawarii smakowała jeszcze lepiej. Według tej gazety słowa polskiego piłkarza świadczą o dużych kłopotach na Allianz Arena.

"Wcześniej Bayern skrytykował były piłkarz, Paul Breitner. Teraz głos zabrali Thomas Mueller i Robert Lewandowski. Poprosimy popcorn. Nad Sabener Strasse przemknął powiew Jurgena Klinsmanna" - pisze Hannes Hilbrecht, nawiązując do byłego napastnika FCB.

Bayern przegrał w ostatniej kolejce Bundesligi na wyjeździe z Hoffenheim (0:2). Lewandowski strzelił do tej pory sześć goli w pięciu spotkaniach dla swojego klubu w tym sezonie.

Źródło artykułu: