Obecnie Piotr Nowak dysponuje dużo lepszą, a przede wszystkim szerszą kadrą, niż choćby miesiąc temu. - Jest Balde, jest Oliveira, jest Sławczew. Nie chodzi tylko o transfery, ale o konkurencję dla drużyny. Końcówka tego okienka transferowego pokazała, że zespół się wzmocnił. Praca prezesa Mandziary, który dwoił się i troił przynosi efekty. Wpływ na postawę zespołu ma dużo czynników. Piłkarze muszą zdać sobie sprawę z tego, że konkurencja w zespole jest fair - zauważył trener Lechii Gdańsk.
Bardzo dobre wejście do drużyny miał w Gliwicach Romario Balde, który strzelił gola w pierwszym meczu w Lotto Ekstraklasie. - To będzie ewoluować. On jest na tyle młodym piłkarzem, że można dawać mu różne opcje, a chcemy wyciągnąć z niego co najlepsze. Jest bardzo groźny w ofensywie i był piłkarzem, który najczęściej strzelał na bramkę, ma też dobry drybling - pochwalił Nowak.
Ciekawym wzmocnieniem jest też Mate Milos, mający już za sobą debiut w lidze. - Rozmawialiśmy na jego temat z prezesem Mandziarą, gdy byliśmy blisko jego przyjścia do Lechii. Wiedzieliśmy, że stać go na to by grać na prawej obronie i pomocy. Pokazał nam, że nie pomyliliśmy się w jego ocenie jeśli chodzi o przyjście do klubu. Jest dobrym piłkarzem i świetnym kolegą, który wpasował się w zespół. Będziemy mieli z niego pociechę - ocenił szkoleniowiec.
W piątek do gdańskiego zespołu dołączył kolejny piłkarz, Jakub Arak. - Przez ostatnich kilka tygodni patrzyliśmy kim dysponujemy i jak możemy się wzmocnić. Myślimy o przyszłości i chcemy dać nowym piłkarzom czas na to, by wpasowali się w zespół i dać im narzędzia do tego, aby dobrze grali w zespole. Ten transfer został przeprowadzony z myślą o przyszłości - przekazał Piotr Nowak.
ZOBACZ WIDEO Paryż i Los Angeles. Oto gospodarze kolejnych igrzysk olimpijskich
W poniedziałek Lechia zagra z Jagiellonią Białystok. Sytuacja kadrowa drużyny wygląda bardzo dobrze. - Sławek Peszko i Lukas Haraslin mają długą terapię, poza tym praktycznie wszyscy są do dyspozycji. Zaczął też trenować Adam Chrzanowski, który każdego dnia robi coraz więcej rzeczy na boisku. Za 2-3 tygodnie wejdzie w pełny trening - zdradził Nowak.
Sam mecz z Jagiellonią Białystok może być szansą na odzyskanie zaufania kibiców. - My po prostu chcemy kontynuować to, co zaczęliśmy już w Krakowie. To nie jest hobby futbol, tylko nasza praca, którą staramy się wykonać jak najlepiej. Do obowiązków piłkarzy to należy i za to są wynagradzani oraz chwaleni przez kibiców, media i sztab szkoleniowy. Już w Krakowie było widać, że możemy zacząć robić coś dobrego - ocenił trener Lechii.
- Znamy zespół Jagiellonii, który niewiele zmienił się przez ostatni rok. Białostoczanie mają zbilansowany skład i grają do końca. Tak wyglądało za trenera Probierza, teraz jest tak samo i będzie to dla nas bardzo ciężki mecz. W dalszym ciągu mocnym punktem jest Sheridan - dodał Piotr Nowak.