Ancelotti zapowiada zmiany w składzie. "Kicker": Lewandowski zacznie na ławce

Getty Images / Lintao Zhang / Na zdjęciu: Robert Lewandowski w barwach Bayernu Monachium
Getty Images / Lintao Zhang / Na zdjęciu: Robert Lewandowski w barwach Bayernu Monachium

Jeżeli potwierdzą się wiadomości niemieckiego dziennika "Kicker", to w sobotnim meczu z Mainz Robert Lewandowski znajdzie się na ławce rezerwowych.

Informacja o zmianach w składzie Bayernu Monachium pojawiła się na oficjalnej stronie niemieckiego klubu. Carlo Ancelotti w starciu z 1.FSV Mainz ma dać szansę kilku zawodnikom, którzy ostatnio mniej grali.

Niemiecki dziennik "Kicker" sporządził prawdopodobną jedenastkę Bawarczyków. Grafika z wyjściowym składem wywołała duże poruszenie, bo brakuje w niej Roberta Lewandowskiego.

W ataku mistrza Niemiec ma zagrać Thomas Mueller, który ostatnio nie był zadowolony z faktu, że nie gra pełnych spotkań. Za nim wstawiali się eksperci, a nawet dyrektor niemieckiej kadry Oliver Bierhoff. Możliwe, że włoski szkoleniowiec chce załagodzić konflikt i dać Niemcowi zagrać od pierwszej minuty.

Wracając do Lewandowskiego. Wokół polskiego napastnika ostatnio jest wielkie zamieszanie. Wszystko zaczęło się w momencie, gdy "Lewy" w mediach skrytykował m.in. politykę transferową Bawarczyków.

Nie brakowało głosów, że Polak powinien zostać odsunięty od składu. Sugerował to chociażby Lothar Matthaeus, który, nie podając nazwisk, wystosował taki apel.

- Zawodników trzeba zdyscyplinować. Jeśli będzie to potrzebne - odesłać niektórych na trybuny - mówił słynny niemiecki piłkarz.

Możliwe, że posadzenie Roberta na ławce jest właśnie reakcją na jego ostatnie wypowiedzi. Szczególnie że sezon dopiero się zaczyna i trudno tłumaczyć taką decyzję zmęczeniem. W dodatku "Kicker" sugeruje, że nie zagra również Franck Ribery. On także podpadł trenerowi, gdy zmieniony w Lidze Mistrzów ze wściekłości rzucił koszulką.

Bayern gra z Mainz w sobotę o godzinie 15.30. Wszystko się wyjaśni, gdy w mediach pojawią się oficjalne składy na to spotkanie.

ZOBACZ WIDEO Dariusz Mioduski: Po meczu we Wrocławiu coś we mnie pękło. Potrzebny był wstrząs

Źródło artykułu: