Nice I liga: remis GKS-u Katowice. Dwa gole przewagi to za mało

Piotr Mandrysz nie może spać spokojnie. Prowadzona przez niego GieKSa Katowice nie wygrała od ponad miesiąca. W 10. kolejce Nice I ligi zremisowała 2:2 z Chrobrym Głogów, choć miała dwa gole przewagi.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
piłkarze GKS-u Katowice WP SportoweFakty / Jakub Piasecki / Na zdjęciu: piłkarze GKS-u Katowice
Przed meczem dużo mówiono o starciu Mandryszów. Piotr, trener GieKSy Katowice, wystawił w jedenastce swojego syna Pawła, a szkoleniowiec Chrobrego Głogów odpowiedział Robertem Mandryszem w drugiej linii. Ten trzeci, były piłkarz Drutex-Bytovii, grał energicznie na początku, przenosił grę na połowę przeciwnika i chciał być najważniejszym zawodnikiem w środku pola.

GKS nie miał zamiaru powtórzyć błędów z poprzedniego meczu ze Stalą Mielec, w którym przegrywał po pierwszej połowie 0:3. Gospodarze przetrwali napór niedawnego lidera i przystąpili do ataku.

Efekt był widoczny. Katowiczanie zdobyli dwa gole dzięki stałym fragmentom. Po dośrodkowaniach w defensywie Chrobrego panował chaos, z czego ekipa Mandrysza potrafiła skorzystać. W 24. minucie Jakub Yunis główkował po dośrodkowaniu Łukasza Zejdlera, natomiast Bartłomiej Kalinkowski wymierzył karę za złe piąstkowanie Sławomira Janickiego. Zrobiło się 2:0.

Obaj piłkarze strzelili swojego pierwszego gola w sezonie. Yunis utwierdził trenera w przekonaniu, że zasłużył na grę od pierwszego gwizdka kosztem Wojciecha Kędziory i Andreji Prokicia. Tym bardziej, że później doszedł do jeszcze jednej sytuacji podbramkowej. "Wreszcie przyszła skuteczność" - cieszyli się katowiczanie po pierwszej połowie.

ZOBACZ WIDEO Koniec przygody Liverpoolu z Pucharem Ligi Angielskiej. Zobacz skrót meczu z Leicester [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA]


Trener Chrobrego musiał reagować. Nie miał na co czekać. Przed drugą częścią Niciński wysłał na boisku dwóch zmienników, a trzeci Damian Kowalczyk pojawił się w 59. minucie. Niedawny lider wracał do tego, co było dobre w jego grze na samym początku spotkania i doprowadził do wyniku 2:2.

W 56. minucie Przemysław Stolc wykorzystał pomyłki Dalibora Plevy oraz Mateusza Abramowicza. Swój zaskakujący atak zakończył strzałem po ziemi. Do wyniku 2:2 doprowadził lider głogowian Mateusz Machaj. Pomocnik wykorzystał rzut karny podyktowany po zagraniu ręką w 67. minucie.

GKS Katowice staje się specjalistą od roztrwaniania przewagi na własnym stadionie. W piątek miał szansę na trzecie zwycięstwo w sezonie, drugie u siebie, pierwsze od 19 sierpnia. Nie wykorzystał jej, a remis pozwolił tylko symbolicznie oddalić się od strefy spadkowej.

GKS Katowice - Chrobry Głogów 2:2 (2:0)
1:0 - Jakub Yunis 24'
2:0 - Bartłomiej Kalinkowski 42'
2:1 - Przemysław Stolc 56'
2:2 - Mateusz Machaj (k.) 67'

Składy:

GKS: Mateusz Abramowicz - Adrian Frańczak, Lukas Klemenz, Tomasz Midzierski, Dalibor Pleva - Łukasz Zejdler, Bartłomiej Kalinkowski (82' Peter Sulek) - Paweł Mandrysz (76' Oktawian Skrzecz), Armin Cerimagić, Adrian Błąd - Jakub Yunis

Chrobry: Sławomir Janicki - Michał Michalec, Przemysław Stolc, Seweryn Michalski, Karol Danielak - Bartosz Machaj, Michał Pawlik (41' Michał Borecki), Robert Mandrysz, Jakub Bach (46' Łukasz Szczepaniak) - Mateusz Machaj, Konrad Kaczmarek (57' Damian Kowalczyk)

Żółte kartki: Cerimagić, Yunis (GKS) oraz Danielak, Michalski, B. Machaj (Chrobry)

Sędzia: Mariusz Korpalski (Toruń)


Czy Piotr Mandrysz będzie trenerem GieKSy Katowice przez cały sezon?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×