Milik stracił szansę na transfer? Chciały go znane kluby z Anglii i Niemiec

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Francesco Pecoraro/ / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
Getty Images / Francesco Pecoraro/ / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
zdjęcie autora artykułu

Arsenal, Borussia Dortmund, a może Inter Mediolan. Gdyby nie kontuzja, to polski napastnik mógłby przebierać w ciekawych ofertach. Teraz może być skazany na odbudowanie się w Neapolu.

W tym artykule dowiesz się o:

Jeżeli sprawdzi się najczarniejszy scenariusz, to Arkadiusz Milik znowu straci kilka miesięcy. W sobotnim spotkaniu Polak opuścił boisko ze łzami w oczach. Teraz pojawiają się informacje, że zerwał więzadła w prawym kolanie. To będzie oznaczało, że powrót do treningu będzie możliwy dopiero w 2018 roku.

Ten sezon na razie nie układał się po myśli polskiego napastnika. W Napoli nie potrafił wywalczyć sobie miejsca w pierwszym składzie. Maurizio Sarri w roli napastnika stawia na Driesa Mertensa, a ten odwdzięcza się golami. Milik głównie wchodził z ławki rezerwowych i musiał liczyć, że jego konkurenta dopadnie drastyczna obniżka formy.

Na to się nie zapowiada. Dlatego włoskie media zaczęły spekulować, że napastnik naszej kadry niebawem może opuścić Neapol. Popularny portal Calciomercato.com twierdził, że wychowanek Rozwoju Katowice najpóźniej latem 2018 roku opuściłby dotychczasowy klub, gdyby przegrał rywalizację z Mertensem.

Włosi twierdzą, że Polakiem zainteresowane są kluby z Bundesligi oraz Premier League. W tym pierwszym przypadku pada nazwa Borussii Dortmund, gdzie co okienko transferowe mówi się o odejściu Pierre'a-Emericka Aubameyanga. W dodatku zainteresowani są także działacze Schalke 04 Gelsenkirchen.

ZOBACZ WIDEO Milik padł jak rażony piorunem - zobacz moment, w którym odniósł kontuzję [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

W Anglii z kolei Milika obserwuje Arsenal, a także Tottenham Hotspur. Ten drugi klub rozważałby kupienie Arka, gdyby sprzedali Harry'ego Kane'a. Pada także nazwa Interu Mediolan, ale włoski portal dodaje, że Napoli nie pozwoli sobie na wzmocnienie swojej konkurencji.

Teraz jakikolwiek transfer wydaje się mało realny. Kiedy 23-latek wyleczy kontuzję, to znowu będzie potrzebował dużo czasu, aby wrócić do odpowiedniej formy. Wątpliwe, aby któryś z wymienionych klubów zdecydował się na ryzyko i wykupił piłkarza świeżo po poważnym urazie.

Źródło artykułu: