Bayern Monachium w środowy wieczór poniósł sromotną porażkę w prestiżowym meczu Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain (0:3). Po ostatnim gwizdku na Carlo Ancelottiego spłynęła fala krytyki za rotowanie składem przed dotychczas najważniejszym meczem w sezonie.
Powrót Bayernu Monachium z Paryża zaplanowany był na godzinę 12:30 w czwartek. Jak donosi "Sport Bild", Carlo Ancelotti wyląduje na monachijskim lotnisku jeszcze jako opiekun ekipy mistrza Niemiec, ale istnieje spore prawdopodobieństwo, że taki stan rzeczy długo nie potrwa.
Reporter Chrsitian Falk donosi, że w czwartek odbędzie się przy Saebener Strasse spotkanie kryzysowe, podczas którego omówiona zostanie strategia klubu na najbliższe miesiące. Ancelotti może stracić pracę. A kto może go zastąpić? Jednym z trenerów rozważanych przez klubowe władze jest Thomas Tuchel. Trenerem tymczasowym, do momentu dogadania się z następcą Włocha, może z kolei zostać Willy Sagnol.
Przed wylotem z Paryża ani Karl-Heinz Rummenigge, ani dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić nie chcieli się wypowiadać na temat przyszłości Ancelottiego. Rummenigge podczas czwartkowego bankietu zapowiedział jednak "wyciągnięcie konsekwencji po porażce". - Dziś na boisku w Paryżu to nie był Bayern - mówił.
Bayern zalicza najsłabszy start sezonu w Bundeslidze od 2010 roku. W sześciu kolejkach cztery razy wygrał, raz zremisował i raz przegrał. W Lidze Mistrzów po dwóch kolejkach fazy grupowej ma trzy punkty: wygrał z Anderlechtem i doznał sromotnej porażki z PSG. Mistrzom Niemiec brakuje stylu, piłkarze tracą koncentrację, dają się łatwo zaskakiwać. Dużo w tym winy włoskiego szkoleniowca, który nie daje się zgrywać środkowym obrońcom (ciągła rotacja), nie daje łapać pewności pomocnikom (ciągła rotacja). Stąd nieporozumienia w drużynie i kontrowersyjne wypowiedzi zawodników.
- Czy drużyna stoi za trenerem? Nie będę odpowiadał na to pytanie - powiedział po starciu z PSG Arjen Robben. - Nie ma co ukrywać, zawsze im dłużej obrona gra ze sobą i ma w swoich szeregach szefa, tym łatwiej gra się w całej drużynie. Neymar łatwo przeszedł z lewej strony na prawą, dograł przez całe pole karne do Alvesa. Za łatwo rywale dochodzili do sytuacji i wypunktowali nas. My mogliśmy próbować, ale nie było z czego strzelić - powiedział z kolei Robert Lewandowski w rozmowie z Canal+.
To może być bardzo gorący dzień przy Saebener Strasse w Monachium...
ZOBACZ WIDEO Jacek Jaroszewski: Powrót Arka Milika na przełomie lutego i marca