Sto dni Michała Probierza w Cracovii. "Jakbym powiedział, że jest dobrze, to trafiłbym do psychiatryka"

- Jakbym powiedział, że jest dobrze, to prędzej trafiłbym do psychiatryka niż na ławkę trenerską - mówi o pierwszych stu dniach pracy w Cracovii Michał Probierz. Pasy są czerwoną latarnią Lotto Ekstraklasy i w słabym stylu odpadły z Pucharu Polski.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Michał Probierz WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Michał Probierz
Krakowskie powietrze nie służy Michałowi Probierzowi. Praca w Wiśle Kraków (2012) to jego największe rozczarowanie w trenerskiej karierze, a teraz łamie sobie zęby po drugiej stronie Błoń. Gdy w czerwcu, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, Janusz Filipiak podjął zaskakującą decyzję o zwolnieniu Jacka Zielińskiego, odsądzano go od czci i wiary. Właściciel klubu, który znany jest z tego, że konsekwentny jest tylko w tym, że jest niekonsekwentny, zagrał jednak va banque i zatrudnił Probierza, czym zamknął usta krytykom i malkontentom.

Przed 45-latkiem, który w poprzednim sezonie poprowadził Jagiellonię Białystok do wicemistrzostwa Polski, rozwinięto przy Kałuży 1 czerwony dywan, a kibice Cracovii szybko wybaczyli mu, że pięć lat wcześniej odmówił ich klubowi, by przyjąć ofertę z Wisły. Prezes Filipiak dał szkoleniowcowi pełną autonomię, a Probierz od pierwszych (dosłownie!) godzin chętnie korzysta z szerokich uprawnień.

Nowy trener wszedł do klubu z drzwiami i framugą, zaczynając od remontu generalnego w szatni. Na powitalnej konferencji prasowej zapowiedział, że Cracovię czekają duże zmiany i już kilka godzin później zrezygnował z usług Marcina Budzińskiego, Mateusza Cetnarskiego i Piotra Polczaka. Wszyscy trzej byli nie tylko podstawowymi zawodnikami, ale też kapitanami zespołu, którzy mieli duży wpływ na funkcjonowanie drużyny poza boiskiem. Probierz dostał swobodę działania i przerabiał Cracovię na swoją modłę. Jedną z pierwszych jego decyzji było zrezygnowanie z dwóch zawodników, za których sprowadzeniem do Pasów stał Zieliński: Petteriego Forsella (pisaliśmy o tym TUTAJ) i Damiana Kądziora (pisaliśmy o tym TUTAJ). Podziękowanie nieskutecznie walczącemu z nadwagą Finowi przyjęto ze zrozumieniem, ale decyzję ws. Kądziora trudno zrozumieć. Od piątku jeszcze trudniej, bo 25-latek dostał pierwsze w karierze powołanie do kadry A.

Latem doszło przy Kałuży 1 do wielkiej rewolucji kadrowej. Z pięciokrotnymi mistrzami Polski pożegnało się łącznie trzynastu zawodników, a w ich miejsce ściągnięto dziesięciu nowych, w tym aż siedmiu obcokrajowców, choć Cracovia miała stawiać na młodych Polaków. Owszem, za kadencji Probierza w ekstraklasie zadebiutowali Adam Wilk i Sylwester Lusiusz, a Kamil Pestka otrzymał trochę więcej szans, ale na tym szumnie zapowiadane odmłodzenie składu się skończyło. W pierwszych kolejkach sezonu Cracovia miała, zaraz po Górniku Zabrze, drugą najmłodszą "11" w ekstraklasie, ale w ostatnim meczu z Wisłą Płock (1:3) średnia wieku wyjściowego składu Pasów wynosiła już 26,2. Najmłodszym zawodnikiem w "11" był 21-letni Słowak Michal Siplak, a spośród Polaków najmłodszy był 24-letni Adam Deja.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Ferdinand już trenuje do walki o tytuł

Spotkanie z Nafciarzami było siódmym ligowym z rzędu Cracovii bez zwycięstwa. Ta czarna seria sprawiła, że dokładnie po stu dniach pracy Probierza przy Kałuży 1 pięciokrotni mistrzowie Polski są na ligowym dnie. Probierz w trzy miesiące na własną prośbę przebył drogę z nieba do piekła. W czerwcu świętował z Jagiellonią wicemistrzostwo Polski, a teraz jego zespół jest czerwoną latarnią ligi, o grze której nie można powiedzieć nic dobrego.

Na razie jego kadencja przy Kałuży 1 może zostać zapamiętana jedynie ze względu kwieciste wypowiedzi. Raz w tygodniu Probierz daje show na konferencji prasowej, choć nie jest to rozrywka wysokich lotów. Cyklicznie atakuje sędziów, choć deklarował, że już nie będzie zabierał głosu na temat ich pracy. Przed derbami Krakowa byłego właściciela Wisły, Bogusława Cupiała nazwał, choć niebezpośrednio, "k***". Innym razem zestawił trenerów z gejszami, a rewolucję kadrową w Cracovii porównał niezgrabnie do "zmian w burdelu".

Probierz jest głównym architektem degrengolady zespołu. Doprowadził do tego, że Pasy są dziś drużyną bez stylu, szkieletu, tożsamości i przede wszystkim wyników. Krakowianie bronią najgorzej w lidze i nie radzą sobie też w kreowaniu gry. Jedynym plusem w całej sytuacji jest to, że Probierz przynajmniej nie próbuje nikomu wmawiać, że czarne jest białe.

- Jakbym powiedział, że jest dobrze, to byłbym samobójcą i prędzej trafiłbym do psychiatryka niż na ławkę trenerską. Nie jest dobrze. Kibice dają wyraz swojej dezaprobaty. Nie dziwię się też ludziom, którzy to oceniają z boku - mówi Probierz, dodając: - Nie wygląda to tak, jakbyśmy chcieli. Sploty okoliczności doprowadziły do sytuacji, w której się znaleźliśmy. To musi nas ukształtować. Musimy pokazać, że mamy charakter i że potrafimy walczyć z takimi przeciwnościami. Nieważne, ile razy się upadnie - ważne, ile razy się powstanie.

We wspomnianych przez Probierza kibicach Cracovii frustracja rośnie z tygodnia na tydzień. Podczas ostatniego meczu z Wisłą Płock piłkarze Pasów zostali nie tylko wygwizdani i obrzuceni inwektywami, ale też wyszydzeni. Gdy udało im się wymienić kilka podań, z trybun niosło się prześmiewcze "ole!". Trudno jednak o inną reakcję, skoro na domowe zwycięstwo Cracovia czeka już od 19 maja.

- Trzeba zrozumieć kibiców. W zeszłym sezonie drużyna zajęła czternaste miejsce i nie po to mnie ktoś zatrudniał, żebyśmy byli na szesnastym miejscu. Wierzę, że kibice nadal będą naszym dwunastym zawodnikiem - mówi opiekun Pasów.

45-latek nadal cieszy się zaufaniem prezesa Filipiaka, który na razie nie zamiaru rozstawać się ze szkoleniowcem. Prawda jednak jest taka, że pięciu ostatnich trenerów, którzy przepracowali w Cracovii co najmniej sto dni, w branym pod uwagę okresie radzili sobie lepiej od Probierza. Co ciekawe, w pierwszych stu dniach pracy jego poprzednika Cracovia była najlepszym zespołem ligi, a warto pamiętać, że Zieliński przejął zespół, który był kompletnie roztrojony pracą Roberta Podolińskiego.

Ostatnim trenerem, który zaczął gorzej od Probierza, był Rafał Ulatowski. W pierwszych stu dniach jego pracy przy Kałuży 1 Pasy rozegrały cztery mecze o stawkę, doznając czterech porażek. Z drugiej strony Cracovia była wtedy "bezdomna" i w roli gospodarza grała na Suchych Stawach, czyli stadionie Hutnika, ponieważ trwała budowa nowego obiektu Pasów. Po powrocie na Kałuży 1, w meczu otwarcia nowego stadionu krakowianie wygrali 2:0 z Arką Gdynia.

I tu dochodzimy do kolejnego niechlubnego rekordu Probierza. Jego zespół rozegrał przed własną publicznością już sześć spotkań i nie wygrał ani jednego - nie było w historii Cracovii szkoleniowca, który dłużej czekałby na domowe zwycięstwo!

Studniówka Michała Probierza i sześciu poprzednich trenerów Cracovii:

Trener Mecze Bilans Bramki Śr. pkt w lidze Wynik w lidze Okres
Michał Probierz 12 1-4-7 12:23 0,7 16. 21.06.2017-29.09.2017
Jacek Zieliński 11 8-3-0 23:5 2.46 1. 20.04.2015-29.07.2015
Robert Podoliński 7 1-2-4 6:12 0,86 14. 02.06.2014-10.09.2014
Wojciech Stawowy* 9 5-2-2 14:10 1,75 4. 11.06.2012-19.09.2012
Dariusz Pasieka 10 3-3-5 5:10 1,2 9. 22.09.2011-31.12.2011
Jurij Szatałow 4 1-1-2 7:9 1 10. 31.10.2010-08.02.2011
Rafał Ulatowski 4 0-0-4 3:11 0 16. 28.05.2010-05.09.2010

* - w I lidze

Czy Michał Probierz powinien nadal prowadzić Cracovię?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×