- Materiał nie trafi do mediów, to zbyt poważna sprawa - usłyszeliśmy nieoficjalnie.
W środę przedstawiciele Legii Warszawa spotkali się z policją. Radio Zet poinformowało, że stołeczny klub przekaże organom ścigania materiał z monitoringu pokazujący wydarzenia, do których doszło przy Łazienkowskiej w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Przypomnijmy, że na parkingu drużynę miała "powitać" grupa kilkudziesięciu kibiców. - Po wjeździe autokaru na parking doszło do ostrej wymiany zdań i szarpaniny z udziałem zawodników oraz członków sztabu, które łącznie trwały ok. 8 minut - czytamy w oficjalnym oświadczeniu wydanym przez warszawski klub.
W środę rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że policja nie przekaże mediom nagrania. W taki sam sposób zachowa się Legia, która chce w ciszy wyjaśnić całą sprawę.
Jeżeli nagrania potwierdzą, że kibice napadli na zawodników, policja zacznie wyjaśniać sprawę. Pobicie jest przestępstwem ściganym z urzędu.
ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze WP SportoweFakty: Największym wzmocnieniem w meczu z Armenią powinien być Krychowiak
To żenada