Lewandowski ma dziś na koncie 50 goli strzelonych dla drużyny narodowej. Lubański w latach 1963-1980 uzbierał w biało-czerwonych barwach 48 trafień.
- Już przy okazji meczu naszej kadry z Kazachstanem oczekiwałem, że Lewandowski poprawi mój wynik. Wtedy się nie udało. Teraz mnie wyprzedził i nie ma co kryć: zasłużył na to. Wiedziałem, że pobicie mojego rekordu to tylko kwestia czasu. Bardzo mu gratuluję - mówi z radością jeden z najlepszych zawodników w dziejach polskiego futbolu.
Tego, na jakiej liczbie goli w kadrze Lewandowski się zatrzyma, Lubański przewidywać nie chce. - Przed nim jeszcze minimum 3-4 lata grania na reprezentacyjnym poziomie i na pewno swój rekord wyśrubuje - przyznaje nasz rozmówca.
70-latek podkreśla, że ucieszył go zarówno wyczyn Lewandowskiego, jak i występ całej reprezentacji. - Przyjąłem naszą pewną wygraną z zadowoleniem. Była imponująca. Nawet nad tak przeciętnym rywalem.
Polacy dzięki pokonaniu Ormian są o krok od awansu do finałów MŚ. - Ten zespół jeszcze niczego nie zdobył. Grają w nim ci sami zawodnicy, którzy rok temu walczyli na mistrzostwach Europy. Chciałbym, żeby w Rosji pokazali coś więcej niż "dobrą postawę" i odpadnięcie w ćwierćfinale. Liczy się tylko miejsce na podium - kończy Lubański.
Autor na Twitterze:
ZOBACZ WIDEO Dziennikarze WP SportoweFakty po zwycięstwie Polski z Armenią: To my dyktujemy warunki i to my jesteśmy najlepsi