Wszystko odbyło się ekspresowo. W poniedziałek o godzinie 9 Robert Lewandowski usiadł w małej salce na przeciwko Komisji Egzaminacyjnej złożonej z czterech osób. Profesorowie z warszawskiej Wyższej Szkoły - Edukacja w Sporcie zrobili piłkarzowi wielką niespodziankę, ubrali się w koszulki reprezentacji Polski. On sam kanclerzowi uczelni zostawił małą piłkę z podpisem i liczbą 51. Tyle goli Lewandowski strzelił w reprezentacji Polski.
Piłkarz oczywiście zdał. - Piątki? Były trzy szóstki! Teraz są szóstki! - zdradziła na miejscu jego dumna mama Iwona.
- Jestem wzruszona - nie potrafiła ukryć emocji.
Kapitan reprezentacji Polski studiował wychowanie fizyczne o specjalizacji trenersko-menedżerskiej. Ta jego edukacja trwała długo. - Robert studiował 10 lat. Po drodze miał dwa urlopy dziekańskie, dwa razy grał w mistrzostwach Europy, grał w Lechu Poznań, w Bayernie. Uczelnia stworzyła mu możliwość spokojnego studiowania przy kontynuowaniu kariery piłkarskiej - powiedział nam kanclerz uczelni Marek Rybiński.
ZOBACZ WIDEO Droga do sławy. Robert Lewandowski obronił pracę licencjacką
W końcu ustalono termin egzaminu po ostatnim meczu eliminacyjnym. Miał być dobry wynik naszej drużyny i dobry wynik piłkarza na egzaminie. Oba cele zostały zrealizowane.
Na obronę pracy nie przyjechała żona Anna, która też uczyła się w tej szkole. Zdjęcia państwa Lewandowskich wiszą na ścianie w uczelni. Choć Anna jeszcze pod panieńskim nazwiskiem Stachurska. Tu się poznali, tu między nimi zaiskrzyło.
Robert Lewandowski nie jest pierwszym sportowcem, który kształcił się Wyższej Szkole - Edukacja w Sporcie. Maturę zdawał tu Adam Małysz, szkołę kończyli m.in Anita Włodarczyk czy Krzysztof Włodarczyk.