[tag=562]
Korona[/tag] udanie wróciła do ligowej rywalizacji po reprezentacyjnej przerwie głównie dzięki doskonałej postawie między słupkami Macieja Gostomskiego, co docenili nie tylko dziennikarze, ale i jego koledzy z zespołu. - Myślę, że Maciek [Gostomski - dop. red.] zagrał kawał dobrego meczu i to nie pierwszy raz, bo chyba stracił jedną bramkę w czterech meczach, więc to o czymś świadczy. Pewnie gdyby Maciek w jednej czy dwóch sytuacjach się pomylił, to inaczej byśmy rozmawiali - powiedział Mateusz Możdżeń.
Dobra dyspozycja bramkarza to jednak nie wszystko. Zawodnicy Gino Lettieriego mieli po prostu szczęście. - Po meczu z Jagiellonią u siebie czy w Poznaniu zasługiwaliśmy co najmniej na remis. Piłka szybko weryfikuje, ale karma wraca - stwierdził.
Były gracz poznańskiego Lecha zdaje sobie sprawę z błędów, jakie popełnił zespół, ale podkreśla, że najważniejsze jest kolejne zwycięstwo i wykonanie małego kroku w kierunku pierwszej ósemki. - Za tydzień kolejny mecz i pewnie nikt już nie będzie o tym pamiętał, a dalej mamy 18 punktów i gromadzimy te punkciki, bo ten kto szybciej uzbiera ich około 40, będzie się cieszył z ósemki, a wiadomo, że na tym nam zależy najbardziej. A to w jakim stylu nie jest ważne.
W następnej kolejce złocisto-krwistych czeka wyjazd do Zabrza. Pojedynek z Górnikiem zapowiada się ciekawie pod wieloma względami, m.in. równej, wysokiej formy obu ekip. - Nie powiedziałbym, że to wisienka na torcie czy też ta truskawka, tylko ciekawy mecz z super oprawą, bo wiadomo jacy są kibice w Zabrzu. Przede wszystkim można im utrzeć nosa, bo wiemy jak u siebie są pewni gracze Górnika i kogo potrafili tam pokonać - zakończył.
Korona dzięki pokonaniu Wisły Płock plasuje się na piątym miejscu w tabeli.
ZOBACZ WIDEO: Polka zachwyciła miliony internautów. Dziś jest bohaterką filmu "Out of Frame"