Michał Kołodziejczyk: Lewandowski jak polisa na życie (komentarz)

Reuters / Michaela Rehle / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Reuters / Michaela Rehle / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Na miejscu Roberta Lewandowskiego zmartwiłbym się tylko wtedy, gdyby po trzech meczach bez gola nikt nie napisał: kryzys. Wtedy oznaczałoby to początek końca.

W Wirtualnej Polsce był jeden natrętny internauta, który po każdym skoku Adama Małysza, niezależnie od tego czy był to skok udany czy nie, pisał: "Kończ dekarzu". Dekarz z Wisły pogłębiał frustrację małego człowieka, być może dekarza z Ustronia, przez kilkanaście lat. Na miejscu Małysza, który na pewno będzie się teraz zarzekał, że komentarzy nigdy nie czytał, po każdym skoku sprawdzałbym czy działam jeszcze na wyobraźnię internauty. I czy moje sukcesy nadal go irytują.

Lewandowski powinien po trzecim meczu bez gola wpisać swoje nazwisko w wyszukiwarkę, dodać kryzys w kilku językach, a może tylko po hiszpańsku - po czym sprawdzić nazwisko dziennikarza i wysłać mu flaszkę. Taki dziennikarz pracuje na wielkość Roberta, być może zapewnia mu jeszcze większe zarobki i przyszłość w lepszym klubie.

Jeśli dla kogoś z mediów, przedstawiciela "Głosu Janusza" to, że Polak nie trafi do bramki przeciwnika przestanie być szokiem, Robert zejdzie z kosmosu na ziemię, z piłkarza galaktycznego stanie się piłkarzem-kopaczem, któremu czasem zejdzie i wpadnie do bramki. I będzie organizował w mediach społecznościowych akcję "#DychaLewego", by na siłę cieszyć się z dziesięciu goli w sezonie.

Gol w sobotnim meczu z Lipskiem był 46. strzelonym przez Lewandowskiego w 2017 roku we wszystkich rozgrywkach. Robert został królem strzelców eliminacji mistrzostw świata, a nowy sezon rozpoczął lepiej niż Cristiano Ronaldo i Leo Messi. Wygląda na to, że ma najlepszy okres w karierze. W sobotę strzelił gola i przestał hańbić Polskę i Polaków kończąc swój długi, trzymeczowy kryzys.

Robert jest jak polisa na życie. Jego obecność w składzie gwarantuje gole. Jego brak oznacza tylko poważne kłopoty dla drużyny, w której występuje. O urazie Roberta, który zszedł z boiska jeszcze w pierwszej połowie na razie nie wiadomo wiele - piłkarz przejdzie badania w niedzielę rano, ma problem z mięśniem. Wiadomo jednak, że ani Bayern, ani tym bardziej reprezentacja Polski nie potrafią wyobrazić sobie najbliższej przyszłości bez Lewandowskiego. Adam Nawałka powinien w niedzielę zarezerwować całą nawę w Mariackim.

Źródło artykułu: