Angielski futbol znowu dominuje

PAP / Piotr Polak
PAP / Piotr Polak

Wyniki angielskich drużyn młodzieżowych zaszokowały świat. Czy w końcu wyspiarze doczekają się drużyny seniorów na miarę marzeń? Rozmawiamy z Radosławem Mozyrko, byłym trenerem m.in. Nottingham Forest i Manchesteru United.

Takiego roku angielska piłka jeszcze nie miała. I pewnie prędko mieć nie będzie. Przypomnijmy: pierwszy raz w historii złoty medal mistrzostw świata do lat 20, pierwszy raz w historii mistrzostwo świata do lat 17, pierwszy raz w historii mistrzostwo Europy do lat 19. A do tego finał Euro do lat 17 i półfinał Euro do lat 21. Czy to oznacza odrodzenie angielskiego futbolu reprezentacyjnego?

- To efekt planu wprowadzanego od lat - mówi Radosław Mozyrko, dziś menedżer akademii Legii Warszawa, wcześniej pracujący m.in. w Nottingham Forest, Manchesterze United i federacji angielskiej.

Marek Wawrzynowski, WP SportoweFakty: Na czym polega rewolucja w angielskiej piłce?

Radosław Mozyrko:
 To raczej stopniowa zmiana. Pierwsze zmiany wprowadzono już pod koniec lat 90-tych. Uznano, że gromadzenie najlepszych zawodników w ośrodku w Lilleshall to zdecydowanie za mało. Dlatego wprowadzono licencjonowanie akademii młodzieżowych. Procesem objęto 35 ośrodków profesjonalnych klubów oraz 60 szkółek. Podczas mistrzostw świata w 2010 roku zdecydowana większość zawodników w składzie Anglii, zdaje się 17, to byli piłkarze, którzy wyszli z akademii. Potem władze piłkarskie poszły dalej. W 2011 roku kluby, federacja, władze Premier League, Football League (piłka amatorska) oraz firma Double Pass wprowadziły tzw. Elite Performnce Player Plan. Teraz system licencjonowania akademii stał się bardzo profesjonalny, wprowadzono restrykcyjne kontrole, co zmusiło ludzi do pracy. Wiele zmieniono też w piłce amatorskiej. Wprowadzono m.in. 300 tzw. mentorów.

ZOBACZ WIDEO Idealne podanie Martineza, "Lewy" dopełnił dzieła. Skrót meczu Bayernu z RB Lipsk [ZDJĘCIA ELEVEN]

To imponujący program, do którego namawiamy od dłuższego czasu, niestety bezskutecznie, PZPN. Też był pan jednym z tych mentorów. O co chodzi w tym programie?

Trenerzy przeszkoleni przez federację jeździli do mniejszych klubów. Przez 50 godzin, bo tyle było przeznaczone na jeden klub, wprowadzaliśmy filozofię federacji, tak zwane nowe angielskie DNA. Robiliśmy warsztaty dla trenerów, ale też mieliśmy wybrać tych najbardziej otwartych na wiedzę i przekazać im "pałeczkę", żeby dalej oni nauczali w swoim środowisko. Wytworzyło to tzw, efekt kuli śnieżnej.

I na tym rola związku się kończy?

Nie. W każdej gminie zatrudniony został na etacie trener, którego rolą jest edukowanie,prowadzenie wykładów, warsztatów, kursów, konferencji i tak dalej.

Mówiąc wprost - program bardzo inwazyjny.

Nie do końca. Proszę zauważyć, że nikt nie mówił nikomu: "Masz robić tak albo tak". Edukatorzy to, można powiedzieć, "sprzedawcy pomysłów".

Nie wszystkim się te zmiany podobają.

Oczywiście. Jest wielu przedstawicieli starej szkoły, siłowej, fizycznej, dużo biegania, wrzutka z boku na wysokiego napastnika. Mniej myślenia.

A nowa szkoła?

Płynna gra, wymienność pozycji, sami piłkarze szukają rozwiązań na boisku. Mają więcej swobody, muszą podejmować decyzję. Anglicy wychodzą z założenia, że w przyszłości futbol pójdzie w stronę bardzo taktyczną i zawodnicy będą musieli błyskawicznie reagować na wydarzenia.

A jeśli chodzi o indywidualne wyszkolenie?

Do 11. roku życia wszyscy szkolą się według tego samego programu. To takie nauczanie podstawowe, rozwija podstawowe umiejętności. Potem, od 12 roku życia, jest duże zindywidualizowanie treningu. Szlifuje się więc dużo cech. Jeśli dobrze strzelasz, trenerzy kładą nacisk właśnie na strzał, na znajdowanie się na pozycji. Jeśli jesteś szybki, dobry jeden na jednego, nacisk będzie szedł w tę stronę. A mniej więcej od 16, 18 roku życia następuje przystosowanie do pozycji.

Dziś mówi się, że Anglicy zostawili konkurencję w tyle. Czy w przyszłości powalczą w końcu o mistrzostwo świata seniorów?

- Mam wątpliwości. Problemem jest choćby brak przerwy świątecznej. Inni zawodnicy mają okres regeneracji, Anglicy nie. Poza tym pogoda. W Anglii średnia temperatura podczas meczów wynosi ok. 8 stopni w skali Celsjusza. Podczas większości turniejów jest to ponad 25 stopni. Na dłuższą metę Anglicy nie są przyzwyczajeni do tego. Gdzie wygrali mistrzostwo świata? U siebie. Drugi ich najlepszy wynik to półfinał EURO'96, a więc też na własnym terenie. Poza tym podczas turnieju doszli do półfinału tylko raz, we Włoszech w 1990 roku.

Skoro mówimy o Premier League, to w jakimś sensie bardzo ogranicza ona angielskich piłkarzy.

To prawda. Kluby Premier League przede wszystkim chcą mieć najlepszy produkt. A więc nie jest w ich interesie ogrywanie młodych angielskich zawodników. Dlatego myślę, że młodzi zawodnicy z Anglii zaczną jeździć na kontynent i tam szukać szansy.

Komentarze (1)
avatar
Cina
30.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mają szansę jak taka zdolna młodzież