Po tęgim laniu z Koroną Kielce, Lechię Gdańsk czeka najbardziej prestiżowe spotkanie w roku - derby z Arką Gdynia. - Mieliśmy spotkanie po tym meczu. Rozmawialiśmy otwarcie o tym co się wydarzyło i o tym, że to co się działo w poniedziałek jest nie do zaakceptowania. Analizowaliśmy błędy i musimy o tym zapomnieć oraz skoncentrować się na tym, co przed nami - powiedział Adam Owen.
Takiego spotkania jak w poniedziałek w Gdańsku nie spodziewał się nikt. - Gra przeciwko trzem topowym zespołom troszeczkę nas uśpiła. Doszło do takiego meczu jak z Koroną i wszystko tu zależało od psychiki, bo przygotowanie fizyczne jest na dobrym poziomie. Zawodnicy nadal dobrze trenują i najważniejsze jest to, byśmy zostali razem i zakopali to, co było w poniedziałek, patrząc z wiarą, by było dobrze - ocenił trener.
- Mamy pewne pomysły o których rozmawiamy ze sztabem. Chciałbym zauważyć, że od początku sezonu nie ma u nas równej formy i często brakuje nam piłkarskiej inteligencji. Z Koroną najbardziej zawiodło mnie to, co było po pierwszej straconej bramce. Zamiast trzymać się planu, nagle zaczęliśmy robić głupie błędy. Wszystkie drużyny na świecie przegrywają mecze w różny sposób. Zawiedliśmy po pierwszej bramce w meczu z Koroną, ale takie mecze się zdarzają. Nie koncentruję się na tym jak przygotowuje się Arka, tylko na tym jak my tam zagramy - dodał Owen.
Czy ze względu na taki wynik w poniedziałek, w składzie Lechii może dojść do wielu zmian? - Można patrzeć na to na dwa sposoby. Z jednej strony można wrzucić piłkarzy na boisko i zobaczyć jak sobie poradzą, albo przeanalizować naszego rywala pod względem taktycznym, przygotować się do meczu i dobrać odpowiedni skład. Do tego dążymy - stwierdził Walijczyk.
Lechia do Gdyni jedzie po zwycięstwo. - Dla kibiców i mieszkańców Pomorza mecze derbowe są najważniejsze. Jako trenerzy i zespół musimy na to patrzeć tak, jak na szansę na zdobycie trzech punktów. Mamy w kadrze wielu zawodników z dużymi osiągnięciami i doświadczeniem międzynarodowym. Mam nadzieję, że wezmą na siebie odpowiedzialność - podsumował Adam Owen.
ZOBACZ WIDEO Dramatyczna końcówka w Gelsenkirchen! Wolfsburg wyszarpał remis [ZDJĘCIA ELEVEN]