25-letni piłkarz nie ukrywa, że jest w stanie zagrać zarówno na prawej jak i na lewej stronie. Sam podkreśla, że jego celem nie jest bycie rezerwowym.
- Interesuje mnie tylko gra w pierwszym składzie drużyny narodowej. Przede wszystkim chcę pomagać drużynie. Jeżeli trener może się zastanawiać, na której stronie może mnie ustawić, to taka uniwersalność jest w cenie. Jestem gotowy do gry na pozycji, na której wystawi mnie trener - zapewnia zawodnik Sampdorii Genua.
W dwóch ostatnich meczach kadry Bereszyński wystąpił na lewej stronie.
Kontuzja Łukasza Piszczka to świetna okazja dla Bereszyńskiego, by pokazać swoje atuty również na prawej stronie, gdzie gra na co dzień. Teoretycznie zawodnik powinien być faworytem, by zastąpić obrońcę Borussii Dortmund. Chyba że selekcjoner zdecyduje się od początku testować ustawienie 3-5-2, wtedy jako "wahadłowy" wystąpi prawdopodobnie Jakub Błaszczykowski.
Bereszyński dodaje, że teraz ma nową motywację. W październiku urodził mu się syn, którego nazwał Leo.
- To jest dla mnie dodatkowa motywacja i bodziec do cięższej pracy. Nie ma nic piękniejszego niż to, co ostatnio wydarzyło się w moim życiu - mówi.
ZOBACZ WIDEO: Urugwaj i Meksyk sprawdzą Polaków. "Te mecze dostarczą dużo materiału"