Były prezydent klubu FC Barcelona (w latach 2010-14), Sandro Rosell, pozostaje w areszcie od maja 2017 r. 53-letni działacz piłkarski został wówczas zatrzymany w związku z podejrzeniem o udział w procederze prania brudnych pieniędzy.
- Sześć miesięcy pobytu w więzieniu to dramat dla rodziny mojego klienta, która nie ma pieniędzy na jedzenie. Śledczy przejęli wszystkie jego konta bankowe, zabrali też samochody. Bliscy pana Rosella muszą polegać na hojności znajomych i przyjaciół - zdradził w rozmowie z radiem RAC1 Pau Molins, adwokat byłego szefa Dumy Katalonii.
Zdaniem prawnika za koszmar bliskich Rosella odpowiada wymiar sprawiedliwości. - Pan Rosell trzy razy składał wniosek o zwolnienie za kaucją. Za każdym razem był on jednak odrzucony. Przetrzymywanie go za kratkami jest nikczemne. W tym przypadku nie możemy bowiem stosować zasady, że więzienie jest środkiem zapobiegawczym. Istnieje tysiąc innych sposobów odebrania wolności osobie podejrzanej o popełnienie przestępstwa finansowego - ocenił Molins.
Sandro Rosell's lawyer: 'His family doesn't have enough money to eat'https://t.co/QwZeCnmdBi
— Barcelona Live (@barca90live) 23 listopada 2017
Rosell został zatrzymany przez policję 23 maja. Funkcjonariusze przeprowadzili wtedy akcję przeszukania biur i domów działacza. W śledztwie wykryto nieprawidłowości przy sprzedaży praw do transmisji telewizyjnych oraz wizerunku piłkarskiej reprezentacji Brazylii.
ZOBACZ WIDEO Luis Suarez w końcu się przełamał, Barcelona wygrywa. Zobacz skrót meczu z CD Leganes [ZDJĘCIA ELEVEN]
Prawie mi ich szkoda. Prawie.