Były bułgarski piłkarz, 38-letni Martin Petrov, padł ofiarą zuchwałej kradzieży. Z konta bankowego zawodnika m.in. Wolfsburga, Atletico Madryt, Manchesteru City i Boltonu zniknęła bowiem kwota ok. 1,9 mln euro.
- Nie mogę w to uwierzyć. Do kradzieży doszło w jednym z banków w kraju Unii Europejskiej. Uczciwie zarobiłem te pieniądze, grając w piłkę. Zdeponowałem oszczędności w moim ojczystym kraju i spotkało mnie coś takiego - powiedział bułgarskim mediom Petrov.
90-krotny reprezentant Bułgarii zorientował się, że jego konto świeci pustkami, kiedy w sierpniu odwiedził oddział swojego banku w Sofii. Podczas wizyty wyszło na jaw, że finansista, który przez wiele lat był jego doradcą, kilka miesięcy wcześniej został zwolniony z pracy.
#PD #PDExperience FÚTBOL INTERNACIONAL|Jugó en el Atlético entre 2005 y 2007 https://t.co/Cpes3jzQ4Q
— Dynamic_Sports (@Dynamics_Sports) 23 listopada 2017
Podczas śledztwa udało się ustalić, że w latach 2007-17 bankier podejmował z konta sportowca różne sumy. Wykonał ok. 450 operacji. Wszystkie zostały zrealizowane, kiedy Petrova nie było w Bułgarii. - Padłem ofiarą zorganizowanej grupy przestępczej, operującej w sektorze bankowym - podsumował ćwierćfinalista Pucharu UEFA 2009 (z Manchesterem City).
ZOBACZ WIDEO: Prezes Górnika: Walczymy o mistrzostwo