To koniec kontrowersyjnego projektu? Chińscy piłkarzy wyjechali z Niemiec

Reprezentacja Chin U-20 w Niemczech miała rozegrać mecze towarzyskie z klubami z ligi regionalnej. Pierwsze spotkanie zostało przerwane z powody tybetańskich flag. Teraz zapadła decyzja, aby odwołać wszystkie tegorocznej pojedynki.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Kibice z flagami Tybetu podczas meczu TSV Schott Mainz - Chiny U-20 East News / Imago Sport and News/Martin Hoffmann / Kibice z flagami Tybetu podczas meczu TSV Schott Mainz - Chiny U-20
Reprezentacja Chin U-20 długo nie zagościła w Niemczech. Władze niemieckiej federacji (DFB) i Niemieckiej Ligi Piłkarskiej (DFL) kilka miesięcy temu osiągnęły porozumienie z chińskim rządem. Młodzi piłkarze w ramach współpracy mieli rozegrać serię meczów towarzyskich z drużynami niemieckiej ligi regionalnej. Już w pierwszym spotkaniu z TSV Schott Mainz doszło do skandalu. Na trybunach wywieszono flagi Tybetu, a gracze z Azji w ramach protestu opuścili stadion i mecz został przerwany.

Było niemal pewne, że kolejny pojedynek zakończy się tak samo. Niemcy nie mogą zakazać wywieszania flag Tybetu, bo to naruszyłoby wolność wyrażania poglądów. Sytuacja zrobiła się patowa, a czasu było mało, bo w sobotę 25 listopada Chińczycy mieli zmierzyć się z FSV Frankfurt.

Mecz został odwołany. Nie tylko ten, bo także dwa kolejne (z TSG 1899 Hoffenheim II ora Wormatią Worms), które miały się odbyć się jeszcze w tym roku. Na razie podjęto decyzję, że zostaną one przełożone na 2018 rok. Chińczycy już opuścili kraj naszych zachodnich sąsiadów, a dziennik "Bild" pisze wprost, że "uciekli ze strachu".

- Przykro nam, że musieliśmy przełożyć mecze biorąc pod uwagę to, co te spotkania dałyby dla rozwoju kadry Chin U-20 i drużyn z Regionalliga Sudwest. Niemniej to było obowiązkowe, bo daje nam czas, aby omówić sytuację i znaleźć rozsądne rozwiązanie w interesie sportu - mówi wiceprezes niemieckiej federacji Ronny Zimmermann.

ZOBACZ WIDEO: Prezes Górnika: Walczymy o mistrzostwo

Władzom niemieckiego futbolu pozostaje dogadać się z ludźmi, którzy stoją za akcją poparcia dla Tybetu. Oni jednak na razie nie widzą szans na kompromis.

- Odwołanie spotkań i przeniesienie ich na przyszły rok to zły kompromis. Żądamy jasnego stanowiska rządu niemieckiego w sprawie Tybetu. Niemcy muszą jasno powiedzieć, że w Tybecie łamane są prawa człowieka. W 2018 roku nadal będziemy bronić prawa do wolności wypowiedzi i flagi Tybetu będą pojawiać się na stadionach - komentuje Nadine Baumann.

Niemcy mają poważny problem. Chińczycy będą teraz oczekiwać konkretnego pomysłu, jak rozwiązać pomysł, by móc kontynuować projekt. Jeżeli nie będzie porozumienia, to pomysł z chińską kadrą U-20 zakończy się fiaskiem. Stracą też na tym kluby, które za każdy mecz towarzyski miały otrzymywać 15 tys. euro.

Czy popierasz protesty kibiców na meczach Chin U-20 w Niemczech?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×