Donato Bergamini był zawodnikiem klubów występujących w Serie C i Serie B. Piłkarzem interesowała się AC Parma, ale do transferu nigdy nie doszło. 18 listopada 1989 roku 27-letni Bergamini został znaleziony martwy pod kołami ciężarówki. Choć w śledztwie było wiele wątpliwości, to uznano, że piłkarz popełnił samobójstwo.
Z opinią tą nie zgadzała się rodzina, która podejrzewała, że ich krewny nie targnął się na swoje życie. Hipoteza o samobójstwie obalona została dopiero po 28 latach. W 2009 roku rodzina i klub Cosenza zorganizowały protest, którego celem było zwrócenie uwagi na tragiczną śmierć Bergaminiego i wyjaśnienie wszystkich jej okoliczności.
Śledztwo wznowiono w 2011 roku i wtedy na jaw zaczęły wychodzić nowe okoliczności. Po wykonaniu kolejnej sekcji zwłok stwierdzono, że piłkarz nie popełnił samobójstwa. - Hipoteza śmierci poprzez uduszenie została potwierdzona, a eksperci stwierdzili, że Bergamini gdy znalazł się pod kołami ciężarówki już nie żył - powiedział pełnomocnik rodziny, Fabio Anselmo.
- Jestem zadowolona z pracy ekspertów i przedstawionych wyjaśnień. Prawda wyszła na jaw, mój brat został uduszony - dodała siostra Bergaminiego.
Podejrzane o dokonanie zbrodni zostały dwie osoby. To była dziewczyna piłkarza - Isabella Interno, która przebywała z nim w dniu śmierci. Drugim podejrzanym jest kierowca ciężarówki, Raffaele Pisano. - Znajdujemy się we wstępnej fazie badań i nie możemy informować o tym, co robimy i co zamierzamy robić. Wykonaliśmy doskonałą pracę i to wielki krok naprzód w tej sprawie - przyznał prokurator Eugenio Facciolla.
W trakcie ponownego śledztwa odkryto również, że piłkarz miał zadrapania na brzuchu. Z tego wynikało, że Bergamini nie leżał twarzą skierowaną w dół, co uchwycono na fotografiach po wypadku. To dodatkowy dowód obciążający dziewczynę piłkarza. Miała ona udusić swojego partnera szalikiem. Motywy zbrodni nadal nie są znane.