Wisła - Arka: Leszek Ojrzyński w Płocku 10 lat później

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Leszek Ojrzyński
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Leszek Ojrzyński

W listopadzie minęła dekada od dnia, w którym Leszek Ojrzyński został trenerem Wisły Płock. W sobotę jego obecna drużyna, Arka Gdynia, spróbuje wygrać na Mazowszu i zadomowić się w górnej połowie tabeli.

Kadencja Leszka Ojrzyńskiego w Wiśle Płock nie była ani długa, ani udana. Trener pracował z Nafciarzami oficjalnie od 13 listopada 2007 roku do 1 maja 2008 roku. Aby przenieść się do Wisły opuścił jej regionalnego konkurenta, Znicza Pruszków. - Potrzeba wielu zmian, wzmocnień, ale wierzę w swoje umiejętności i wiem, że można w Płocku stworzyć drużynę, o której będzie głośno w Polsce - zapowiadał dekadę temu Ojrzyński.

Wisła prowadzona przez charyzmatycznego trenera zdobyła 10 z możliwych 27 punktów, co było wynikiem poniżej oczekiwań. Strzelała w tym okresie średnio gola na mecz, na wyjazdach wyłącznie przegrywała i straciła szansę na awans do ekstraklasy. W szatni byli wówczas między innymi Mateusz Żytko, Adrian Mierzejewski czy Wahan Geworgian.

Ojrzyński pracował po opuszczeniu Wisły w siedmiu następnych klubach, więc okazji do odwiedzenia Płocka nie brakowało. W sobotę na Mazowszu zagra jego Arka Gdynia i spróbuje dzięki zwycięstwu zadomowić się w górnej połowie tabeli. Przed meczem jest na siódmym miejscu ze stratą pięciu punktów do podium i identyczną przewagą nad 11. Wisłą Płock.

Arkowcy zakończyli listopad w dobrej atmosferze. W Lotto Ekstraklasie odnieśli dwa zwycięstwa i pokrzepili się po porażce w derbach z Lechią Gdańsk. Ponadto w środę przypieczętowali awans do półfinału Pucharu Polski dzięki remisowi 1:1 z Chrobrym Głogów. W drugiej połowie miesiąca zdobyli osiem bramek, stracili dwie.

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Marcin Żewłakow: Bez Lewandowskiego jesteśmy drużyną z trzeciego koszyka

Wisła Płock nie może się pochwalić podobnymi liczbami. Z pucharu odpadła dawno, a poprzednie cztery mecze w Lotto Ekstraklasie przegrała. Ostatni 1:2 na stadionie Lecha Poznań. - Mogliśmy wywieźć z Poznania chociaż jeden punkt, ale popełniliśmy kilka błędów, przez które było trudno oczekiwać korzystnego wyniku. Samo spotkanie wyglądało mniej więcej tak jak zakładaliśmy. Realizowaliśmy swój plan, jednak Lech to zbyt klasowa drużyna, żeby nie wykorzystać naszych pomyłek - wspomina Semir Stilić, pomocnik Wisły Płock. Bośniak był autorem jedynego gola dla gości w Poznaniu. Przed nim spotkanie z Pavelsem Steinborsem. Obecnego bramkarza Arki pokonał w swojej karierze pięć razy.

Kluby z Płocka i Gdyni awansowały wspólnie do Lotto Ekstraklasy w 2016 roku. Był to zarazem punkt zwrotny w historii ich relacji. Arka przestała śrubować korzystny bilans z Nafciarzami i nie wygrała z nimi żadnego z ostatnich czterech spotkań. Na początku tego sezonu doszło do podziału punktów. W Gdyni na prowadzenie wyszli goście dzięki Damianowi Byrtkowi. Wyrównał na 1:1 Marcin Warcholak z rzutu karnego. Obaj są obrońcami i od czasu poprzedniego spotkania Warcholak zdobył jednego gola, a Byrtek żadnego.

Wisła Płock - Arka Gdynia / sob. 02.12.2017 godz. 15.30

Składy:

Wisła: Kiełpin - Stefańczyk, Uryga, Dźwigała, Sylwestrzak - Szymański, Rasak - Varela, Stilić, Merebaszwili - Kante

Arka: Steinbors - Zbozień, Marcjanik, Helstrup, Marciniak - Kriwiec, Łukasiewicz - Zarandia, Szwoch, Piesio - Jurado

Sędzia: Paweł Gil (Lublin)

Źródło artykułu: