Nenad Bjelica: Za co kara? Mówiłem do sędziego w sześciu językach, nie mógł mnie zrozumieć

Newspix / LUKASZ GROCHALA / Na zdjęciu: Nenad Bjelica (z prawej)
Newspix / LUKASZ GROCHALA / Na zdjęciu: Nenad Bjelica (z prawej)

Nenad Bjelica znów będzie oglądał mecze Lecha z trybun. - Akceptuję karę, ale uważam, że dostałem ją bez powodu. Mówiłem do sędziego w sześciu językach, nie mógł mnie zrozumieć - oznajmił.

Chorwat został wyrzucony na trybuny w trakcie ostatniej potyczki z Piastem Gliwice (0:0). Miał wtedy pretensje m. in. o brak rzutu karnego dla jego zespołu. Podkreśla jednak, że nic złego Bartoszowi Frankowskiemu nie powiedział.

- Sędzia podszedł i przekazał mi, że jeśli jeszcze raz będę kwestionował jego decyzje, to odeśle mnie na trybuny. Wtedy ja go zapytałem, co takiego zrobiłem, a on wrócił i nakazał mi opuścić ławkę. Jeśli to mu wystarczyło, to OK, akceptuję. Ja nie miałem złych intencji. Uważam, że wyrzucił mnie bez powodu - zaznaczył Nenad Bjelica.

"Jeb... ti mater i co zrobiłem k...a" - tak miał się zwrócić Chorwat do arbitra. Adnotacja znalazła się w protokole. - To miało miejsce już po usunięciu mnie z ławki. Byłem zdenerwowany - jak chyba każdy na moim miejscu. Ten zapis, podobno po chorwacku, nie ma w tym języku żadnego znaczenia. Nie wiem co usłyszał sędzia, ale tego co napisał nie da się odczytać. Może najpierw powinien się trochę nauczyć chorwackiego języka. Zresztą mówiłem do niego także po hiszpańsku, niemiecku czy włosku. W sumie użyłem sześciu języków, więc nie miał możliwości mnie zrozumieć. Zapamiętał tylko to co było po chorwacku, ale zapisał to w protokole bardzo słabo - dodał Bjelica.

Komisja Ligi postanowiła jednak, że trener Kolejorza najbliższe dwa spotkania - z Cracovią u siebie i KGHM Zagłębiem Lubin na wyjeździe - obejrzy z trybun. - Żaden problem. Pokazały to wcześniejsze mecze, w których nie było mnie na ławce, a zespół prowadził Rene Poms. Zdobywaliśmy wtedy punkty i mam nadzieję, że teraz będzie podobnie. Jeśli taki układ ma nam dać gwarancję wygrywania, możemy go nawet wprowadzić na stałe - powiedział z uśmiechem Bjelica.

Wcześniej Chorwat pokutował podczas spotkań z Legią Warszawa (3:0) oraz Jagiellonią Białystok (1:1). Gdy wtedy zakończył karę, od razu zaznaczył, że nie może obiecać, iż kiedyś się ona nie powtórzy. Czas pokazał, że te słowa były prorocze.

ZOBACZ WIDEO: Co za historia! Gol bramkarza dał remis! - skrót meczu Benevento Calcio - AC Milan [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (11)
bella1960
8.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I tutaj jest pole do popisu dla ziobry i kaczyńskiego - sędziów piłkarskich brać za tyłki i ich tresować! 
avatar
Wch Hu
7.12.2017
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
witam powiem tak sedziowie zawsze maja racje wiec po co trenerzy sa jak sedzia ma zawsze racje choc jest najslabszy na boisku i nic z tym nie zrobimy jak cos powie sie z lawki to zaraz karz Czytaj całość
avatar
amos80
7.12.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To się ucz polskiego bo jesteśmy w Polsce jakbyś niewiedział 
avatar
Mariusz Szczepańczyk
7.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz


Plotzek
7.12.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bjelica ma wiele racji, ale z sędziami jako samotny żeglarz na oceanie bezprawia nie wygra. Weźmy choćby pierwszy lepszy przykład z brzegu. Mecz Piast - Lech, gdzie w polu karnym na pełnym bieg Czytaj całość