Sandecja - Jagiellonia: piłkarze grali "za karę", decydowały rzuty karne

Newspix / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Ivan Runje (z lewej) oraz  Wojciech Trochim (z prawej)
Newspix / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Ivan Runje (z lewej) oraz Wojciech Trochim (z prawej)

Rzuty karne decydowały o wyniku meczu Sandecji Nowy Sącz z Jagiellonią Białystok. Goście swojego strzelili, gospodarze zmarnowali. Po skromnej wygranej 1:0 białostoczanie pozostają najlepiej grającą drużyną na wyjazdach.

Spotkanie w Niecieczy reklamą Lotto Ekstraklasy nie było. Piłkarze prezentowaną grą męczyli siebie i kibiców. Ten kto pofatygował się obejrzeć mecz na żywo, po tym co zobaczył miał prawo siarczyście zakląć. Większość ludzi przeczuwała, że poziom widowiska będzie słabiutki, woleli zostać w domach, więc stadion świecił pustkami (724 widzów) niczym nadmorskie lodziarnie w styczniu.

W pierwszej połowie lepszą drużyną była Jagiellonia. Gościom bardziej się chciało. Przyjechali zrewanżować się za sensacyjną porażkę 1:3, jakiej doznali w Białymstoku - dominowali i stworzyli kilka groźnych okazji. Pierwszą w 17. minucie zmarnował Arvydas Novikovas. Litwin dostał świetne podanie w polu karnym Sandecji, "nawinął" rywala i uderzył przy bliższym słupku. Michał Gliwa odbił piłkę jedną ręką, ale na ratunek pospieszyli obrońcy. Blisko trafienia był w 27. minucie Karol Świderski. Pozostawiony bez opieki z kilku metrów huknął nad poprzeczką. Reprezentant młodzieżówki dostał szansę gry od pierwszej minuty, ale jej nie wykorzystał.

Sandecja długo kazała czekać na swój pierwszy strzał. W światło bramki udało się uderzyć dopiero w 65. minucie. Maciej Małkowski wypatrzył w polu karnym Filipa Piszczka, ale ten z kilku metrów posłał futbolówkę głową prosto w bramkarza.

O wyniku decydowały rzuty karne. Jako pierwsza "jedenastkę" otrzymała Jagiellonia. Dawid Szufryn faulował we własnym polu karnym Łukasza Sekulskiego, a najlepszy wśród przyjezdnych Novikovas zupełnie zmylił bramkarza. Sandecja otrzymała szansę na wyrównanie 13 minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Bartosz Kwiecień podciął Małkowskiego, ale rzut karny przerósł Aleksandara Kolewa. Bułgar, który tego dnia obchodził 25. urodziny, uderzył płasko, niemal w środek bramki i Marian Kelemen odbił piłkę, a dobitka Szufryna spoczęła na poprzeczce.

Do ostatnich minut gospodarze próbowali wyrównać, w pole karne powędrował nawet Gliwa, ale nic to nie dało. Jagiellonia po raz piąty wygrywa mecz wyjazdowy i jest pod tym względem najlepsza w lidze.

Sandecja Nowy Sącz - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0)
0:1 - Arvydas Novikovas (k.) 67'

Składy:

Sandecja Nowy Sącz: Michał Gliwa - Adrian Basta (88' Grzegorz Baran), Dawid Szufryn, Płamen Kraczunow, Tomasz Brzyski, Michal Piter-Bucko, Filip Piszczek, Bartłomiej Kasprzak (71' Mateusz Cetnarski), Wojciech Trochim (58' Adrian Danek), Maciej Małkowski, Aleksandar Kolew.

Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Łukasz Burliga, Ivan Runje, Nemanja Mitrović, Guilherme Sitya, Rafał Grzyb, Bartosz Kwiecień (86' Piotr Wlazło), Przemysław Frankowski, Arvydas Novikovas (78' Martin Pospisil), Karol Świderski (70' Fiodor Cernych), Łukasz Sekulski.

Żółte kartki: Szufryn, Brzyski (Sandecja) oraz Grzyb, Burliga, Sekulski, Frankowski (Jagiellonia).

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Widzów: 724.

ZOBACZ WIDEO: Polak przez 14 lat brał narkotyki. "Byłem zniewolony. Nie chciałem tak dłużej żyć"

Komentarze (2)
avatar
ThorinS
9.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I 724 widzów... Rozumiem mała miejscowość i późna jesień ale przesadą jest frekwencja poniżej 1 tys widzów. Za oświetlenie stadionu przy tyłu widzach się nie zwróci. Odliczyć prezesów i VIP to Czytaj całość
avatar
yes
8.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do tabeli i historii przeszło 0:1...