Organizatorzy zawodów od rana zmagali się z niesprzyjającą aurą. Najpierw przeszkadzał im śnieg, później deszcz, aż wreszcie we znaki dał się wiatr. Konkurs przekładano, ostatecznie rozegrano jedną serię. Stoch - dzień wcześniej, podczas zmagań drużynowych, latał najdalej - zajął szóste miejsce.
- Trener stwierdził, że ten skok był dobry. Ja myślałem, że trochę go zepsułem, ale skoro był dobry, to dobrze. To znaczy, że trzeba tak robić dalej - przyznaje ze śmiechem nasz skoczek. I ocenia, że taka lokata to dla niego pozytywny akcent.
Stoch recenzuje też postawę jury, które długo walczyło o rozegranie zawodów. - Nie sądzę, żeby podjęli decyzję kosztem naszego bezpieczeństwa. Bardziej kosztem sprawiedliwych wyników - mówi, cytowany przez serwis skijumping.pl.
Nasz skoczek w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajmuje szóste miejsce. Do lidera Richarda Freitaga traci ponad dwieście punktów.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piłkarz kadry przyznaje - "zajadam kebaby!"
[color=#000000]
[/color]