Dariusz Mioduski: Pazdan? Nie oddamy go za pół darmo

Agencja Gazeta / Kuba Atys / Na zdjęciu: Michał Pazdan
Agencja Gazeta / Kuba Atys / Na zdjęciu: Michał Pazdan

Michał Pazdan odejdzie z Legii Warszawa, ale tylko wtedy, gdy ktoś zaoferuje około 2,5 miliona euro. W innym przypadku Dariusz Mioduski, prezes mistrza Polski, nie zamierza akceptować oferty.

- Na pewno nie oddam Michała za pół darmo. Mam dla niego wielki szacunek, ale muszę mieć na względzie dobro klubu. Michał może odejść zimą, ale pod pewnymi warunkami. Wiadomo, że ma klauzulę (2,5 mln euro - przyp. red.) i jeśli ktoś ją zapłaci, to nie mamy nic do powiedzenia. A czy jest tu pole do negocjacji? W jakimś sensie tak. Ale na konto klubu musi wpłynąć ponad 2 miliony euro, nawet bliżej 2,5. Odejście Pazdana zmusiłoby nas bowiem do kupna jego następcy. A tacy piłkarze nie są tani - mówi w rozmowie z Piotrem Koźmińskim z "Super Expressu" Dariusz Mioduski.

O odejściu Pazdana mówi się już od dawna. Po świetnym Euro 2016 było niemal pewne, że opuści Legię Warszawa, ale nie został sprzedany - tak samo jak zimą i latem tego roku. W próbę znalezienia odpowiedniego klubu angażował się nawet Tomasz Hajto, ale okienko się zamknęło, a Pazdan wciąż występuje przy Łazienkowskiej. Warto dodać, że niedawno nowym menedżerem piłkarza został Mariusz Piekarski, który ma pomóc w znalezieniu nowego zespołu.

Pewne natomiast jest, że Legię opuści Guilherme. Brazylijczyk chce spróbować bowiem sił w innym zespole i dlatego nie zdecydował się na podpisanie nowego kontraktu z Legią. Mioduski zapewnia, że problemem nie były finanse.

Na pytanie czy można było zatrzymać Guilherme, odpowiedział: - Nie, nie można było. I wcale nie poszło o pieniądze, bo pod tym względem doszliśmy do porozumienia i Guilherme dostał od nas to, co chciał. Sygnalizował jednak, że wciąż czeka na ofertę z zewnątrz, bo jest w takim wieku, że chciałby spróbować czegoś nowego. Gdyby podpisał nową umowę z nami, to zakotwiczyłby w Warszawie na długo i potem być może nie miałby już szansy na jeszcze większe wyzwanie sportowe. W tym momencie nie wiem jednak, gdzie ostatecznie trafi. Słyszałem o włoskim Benevento, ale czy to byłby dobry kierunek, skoro to niemal pewny spadkowicz? Podobno miał też coś z Hiszpanii i Brazylii. Gdziekolwiek pójdzie, życzę mu wszystkiego najlepszego. Szkoda, że nie zostanie z nami, jednak nie ma już co płakać nad rozlanym mlekiem. A czy nie za późno zaczęliśmy negocjacje o przedłużeniu umowy? Może i tak, ale... Guilherme też nie zawsze był w topowej formie, nie zawsze przekonywał, miewał kontuzje. Ostatnio jednak, w trudnym okresie dla zespołu, okazał się jednym z liderów i dlatego, jak mówię, żałuję jego odejścia. Powtarzam jednak: spełniliśmy życzenia piłkarza, ale zdecydował się skorzystać z innej opcji.

26-letni Guilherme w Legii występuje od stycznia 2015 roku. W 148 meczach strzelił 20 goli, zanotował 26 asyst.

ZOBACZ WIDEO: Czyste konto Wojciecha Szczęsnego - zobacz skrót meczu Juventus Turyn - Inter Mediolan [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)