Stalowowolski patent na rywali?

W sobotę do Stalowej Woli przyjeżdża łódzki Widzew. To kolejna ekipa z czuba tabeli. Stalowcy pokonali już m.in. Koronę Kielce. Czy i tym razem zielono-czarni rozprawią się z drużyną, która walczy o awans do ekstraklasy?

W tym artykule dowiesz się o:

Stal w spotkaniach rozgrywanych w Stalowej Woli spisuje się bardzo dobrze. W czym tkwi patent na rywali? - Chłopaki obiad przed meczem zjedzą w domu, bo u nas nie ma takiej możliwości, żeby piłkarze mieli zafundowany posiłek przez klub. Tradycją jest, że właśnie domowe obiady serwują sobie przed potyczkami w Stalowej Woli. Nie robimy żadnych zgrupowań przed meczowych, bo nas na to nie stać. Może to i dobrze, bo nie do końca to się sprawdza. Nie będziemy tego zmieniać skoro na razie idzie nam dobrze w tych spotkaniach na własnym stadionie - śmieje się szkoleniowiec zespołu ze Stalowej Woli, Władysław Łach.

Gorzej jest jednak w konfrontacjach na obcych obiektach. Stalówka w poprzedniej kolejce zremisowała bezbramkowo w Łęcznej z miejscowym Górnikiem, mimo iż była zespołem lepszym. Opiekun Stal nie był do końca zadowolony z wywalczonego punktu. - Przed meczem ten remis wziąłbym w ciemno. Pozostał jednak spory niedosyt, ponieważ graliśmy dobrze, stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale zabrakło wykończenia. Na ciężkim terenie zdobyliśmy jednak jedno oczko - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Władysław Łach.

Przed pojedynkiem z Górnikiem trener jedynego przedstawiciela Podkarpacia w pierwszej lidze musiał dokonać kilku roszad w składzie. - Jestem zwolennikiem tego, iż jeśli jakiś gracz jest w niedyspozycji z powodu urazu czy choroby, to nie ryzykuję wystawienia go w meczu. Tomek Wietecha odczuwał jeszcze ból w pachwinie i nie zagrał. Jest Staszek Wierzgacz, który już wystąpił wiosną podczas jednej połowy. Jest to solidny chłopak. Należało dać mu szanse. Zagrał dobre spotkanie. Przeziębiony był także Jacek Maciorowski. Nie zawiódł grający za Maciorowskiego, Bartłomiej Piszczek. Wrócił Longinus Uwakwe, który jest w formie i zaprezentował się dobrze. Wystąpił również Adrian Bartkowiak, który długo leczył uraz. Ma jednak chłopak pecha. W pojedynku z Górnikiem naderwał torebkę stawową i czeka go 10 dni przerwy w treningach. Szkoda mi go, bo solidnie się odbudowywał po kontuzji i ciężko trenował. Obaj zagrali na środku pomocy i decydowali o grze. Grzegorz Kmiecik również nie trenuje, ma zabiegi i nie wiem czy zagra z Widzewem. Ma nadciągnięty mięsień dwugłowy - stwierdził Łach.

Stalowcy w sobotę zagrają z Widzewem Łódź. Będzie to szansa na pokazanie się dla zawodników klubu z ulicy Hutniczej. - Powiedziałem swoim piłkarzom, że dobrą grą z Widzewem mogą się pokazać i sprzedać później. Mam doświadczonych graczy, ale i młodych, anonimowych - mówi opiekun Stali i kontynuuje. - Stal zawsze była w tych dolnych rejonach tabeli. Tłumaczę chłopakom, że może by w końcu to przełamać i skończyć na lepszym miejscu. Potem byśmy mogli spokojnie grać.

Komentarze (0)