Występ w ataku powracającego po kontuzji Marcina Kamińskiego z VfB Stuttgart w sobotnim meczu ligowym z Bayernem Monachium (wynik 0:1) zaskoczył nie tylko obserwatorów, ale też Roberta Lewandowskiego.
– Jak zobaczyłem "Kamyka" wchodzącego na zmianę, to spodziewałem się jednak, że będzie biegał gdzieś koło mnie, a nie po przeciwnej stronie boiska. Ale zagrał naprawdę dobre spotkanie, przytrzymał dużo piłek, "klepał". Więc jak na niego, grając pewnie pierwszy raz na tej pozycji, wywiązał się bardzo dobrze - ocenił kapitan Biało-Czerwonych postawę kolegi z kadry, a także z czasów gry w Lechu Poznań, w rozmowie ze SPORT.TVP.PL.
Zdaniem Lewandowskiego, który w spotkaniu z VfB nie zdobył bramki (zwycięskiego gola dla Bayernu strzelił Thomas Mueller), pojedynek na Mercedes-Benz-Arena stał na niezłym poziomie. - Mecz był widowiskowy, ofensywny. Obie drużyny grały piłką, fajnie to wyglądało. Zabrakło kropki nad "i" w postaci drugiej bramki - podsumował "Lewy".
25-letni Kamiński, który przed kontuzją był podstawowym obrońcą zespołu ze Stuttgartu, wrócił do treningów na początku grudnia. W sobotę Polak wszedł na boisko w 48. minucie, zastępując w linii ofensywnej środkowego napastnika Simona Terodde'a, który musiał opuścić plac gry z powodu urazu. "Kamyk" blisko kwadrans grał na szpicy ofensywy gospodarzy (potem przeszedł na środek obrony) i spisywał się nadspodziewanie dobrze.
ZOBACZ WIDEO Działo się! Borussia odwróciła losy meczu z TSG 1899 Hoffenheim. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]