Takie obrazki już spowszedniały kibicom piłkarskim. Kiedy sędzia dyktuje stały fragment gry, to wyciąga puszkę ze sprayem, a następnie zaznacza nim miejsce ustawienia piłki, a także punkt, w którym można ustawić mur. Biała pianka po kilkudziesięciu sekundach znika. Patent zrobił furorę na mistrzostwach świata 2014 w Brazylii i dziś jest wykorzystywany niemal we wszystkich zawodowych ligach na świecie. Teraz pojawił się problem, bo pięścią w stół uderzył człowiek, który uważa się za wynalazcę tego patentu.
Heine Allemagne twierdzi, że światowa federacja ukradła jego pomysł, nad którym pracował przez piętnaście lat. Dziś jest wiele firm, które produkują słynną piankę, na czym traci wynalazca. Dlatego postanowił walczyć o sprawiedliwość w brazylijskim sądzie.
Sąd w Rio de Janeiro przyznał rację wynalazcy. Na razie stanęło na tym, że FIFA będzie musiała zapłacić 15 tys. dolarów za każdy mecz, w którym zostanie wykorzystany spray. Dla Allemagne to jednak za mało i zapowiada, że będzie walczyć o 100 mln dolarów odszkodowania.
- FIFA ukradła mój pomysł i nie grała fair. Nowy prezydent Gianni Infantino miał szansę, aby pokazać, czy jest świetnym człowiekiem, czy marnym piratem jak jego poprzednicy - komentuje wynalazca patentu.
Co ciekawe, początkowo wiele wskazywało na to, że światowa federacja wszystko załatwi zgodnie z prawem. Przed mundialem w 2014 roku Allemagne otrzymał propozycję sprzedaży swojego patentu za 500 tys. dolarów. Jego firma nawet przekazała 300 sztuk sprayu. Skończyło się tak, że transakcja nie została zrealizowana, a produkt był używany podczas mundialu i dziś jest obecny na niemal każdym meczu.
Sprawa na pewno będzie trwać bardzo długo. FIFA twierdzi, że nie ma żadnych dowodów na posiadanie przez Allemagne'a patentów. Sąd w Rio do Janeiro twierdzi jednak inaczej i potwierdził, że wynalazca ma ważne patenty w 44 krajach.
ZOBACZ WIDEO Udało się zneutralizować Lewandowskiego. Marek Wawrzynowski: Jest poważny problem