"Banan" niebawem wraca, "Gora" jeszcze poczeka

W piątkowym meczu z krakowską Wisłą drużyna Górnika Zabrze straciła nie tylko trzy punkty, ale także dwa bardzo ważne ogniwa jedenastki wciąż niepewnej utrzymania w ekstraklasie. Poniedziałkowe badania wykazały jednak, że uraz kluczowego obrońcy zabrzan, Adama Banasia nie okazał się poważny. Ciężko określić natomiast stan zdrowia Damiana Gorawskiego.

Obrońca Górnika, Adam Banaś w piątkowym starciu zabrzan z Wisłą Kraków jeszcze w pierwszej połowie opuścił murawę z grymasem bólu na twarzy. Defensor zabrzan ból mięśni brzucha odczuwał od dłuższego czasu, ale zdecydował się na grę w Krakowie pod wpływem środków przeciwbólowych.

- W poniedziałek rano przeszedłem badania i na szczęście okazało się, że mięśnie proste są w dobrym stanie. Nie są ani naderwane ani uszkodzone, a to już dobry znak. Okazało się też, że ból jaki odczuwam jest spowodowany lekkim naciągnięciem przyczepu mięśni brzucha - wyjaśnił przyczyny swojej absencji obrońca drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Lekarz stoperowi zabrzańskiej jedenastki zalecił kilkudniowy odpoczynek: - Specjalista, który mnie badał powiedział, że najlepiej będzie jeśli odpocznę od treningów do środy. Jeśli ból minie, będą duże szanse na to, że zagram w meczu z Lechią. Jeśli zaś nie, będę przechodził dalszą rekonwalestencję. Jestem jednak dobrej myśli - podkreślił defensor Górnika.

Innemu zawodnikowi górniczej drużyny, Damianowi Gorawskiemu podczas meczu z Białą Gwiazdą odnowiła się kontuzja kolana i jego rozbrat z piłką może potrwać nieco dłużej. Nie udało nam się jednak uzyskać szczegółowych informacji na temat stanu zdrowia borykającego się od dłuższego czasu z problemami zdrowotnymi "Gory". W Zabrzu w tej sprawie nabrano wody w usta.

Komentarze (0)