Zbigniew Boniek ze spokojem podchodzi do występu reprezentacji na mundialu w Rosji. W rozmowie z katowickim "Sportem" prezes PZPN przyznał, że bierze pod uwagę to, że Polska może nie wyjść z grupy, w której zagra z Senegalem, Kolumbią i Japonią.
- Tuż po losowaniu niemal wszystkim w Polsce udzielił się hurraoptymizm, tymczasem dziś wreszcie do kibiców dotarło, że Sadio Mane potrafi znakomicie grać w piłkę, a senegalska kolonia w angielskich klubach jest tak duża i tak mocna, że z polskiej perspektywy możemy o podobnej jedynie pomarzyć. Zaś James Rodriguez jest pewnie jeszcze lepszy, na dodatek ma do pomocy Radamela Falcao, Juana Cuadrado i kilku innych wirtuozów - powiedział Boniek. - Mimo to wciąż słyszę, że gdyby nie udało się wyjść z grupy, to byłaby niespotykana katastrofa. Otóż nie byłoby żadnej katastrofy - dodał.
Były reprezentant Polski przypomniał, że do tej pory Biało-Czerwoni tylko dwa razy znaleźli się w strefie medalowej MŚ - w roku 1974 i 1982 r. Zaapelował więc do fanów futbolu nad Wisłą, żeby przestali mówić o medalu w Rosji. - Prawda jest bowiem taka, że miejsce w półfinale mundialu trzeba by odbierać w kategoriach cudu - ocenił rozmówca "Sportu".
Boniek wprawdzie zapowiedział, że celem zespołu Adama Nawałki będzie wyjście z grupy i "zaistnienie" w fazie pucharowej, ale jednocześnie zdradził, iż sztab kadry ma opracowany scenariusz na wypadek zakończenia turnieju w pierwszej fazie rywalizacji. - Trzeba byłoby przygotować się do startu w premierowej edycji Ligi Narodów - stwierdził "Zibi".
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #9. Czy trenerzy i piłkarze wiedzą jak działa system VAR?