Każdy klub na świecie chciałby w swoich szeregach Lionela Messiego. Nie jest jednak łatwo pozyskać Argentyńczyka. Po pierwsze ma on w kontrakcie wpisaną kosmiczną kwotę odstępnego. Po drugie sam piłkarze nie chce odchodzić z Barcelony, w której traktowany jest po królewsku. Nie brakuje jednak chętnych, którzy czynią na niego zakusy.
Latem jeden z najlepszych piłkarzy na świecie otrzymał ofertę z Chin. Szefowie Hebei China Fortune zaoferowali mu astronomiczne zarobki na poziomie 1,7 mln funtów tygodniowo. To jednak nie skusiło Messiego do zmiany barw klubowych.
Dla Chińczyków nie stanowi problemu klauzula odstępnego. Chcąc wykupić Lionela z Barcelony, trzeba zapłacić 621 mln funtów. Azjatycki gigant podobno ma na ten cel zarezerwowane fundusze.
Został tylko jeden problem. Jak namówić Messiego do zaskakującego transferu do Chin? Hebei ma na to plan. Nieprzypadkowo sprowadzono dwóch Argentyńczyków, czyli Ezequiela Lavezziego oraz Javiera Mascherano. Obaj przyjaźnią się z gwiazdorem Barcelony i klub chce ich wykorzystać, by nakłonili Lionela do wyboru ich oferty.
Chińczycy nawet zadbali o to, by klub trenował szkoleniowiec z Ameryki Południowej. Manuel Pellegrini pochodzący z Chile także został zatrudniony z myślą, by Messi czuł się komfortowo w Azji.
Latem będą zatem kolejne próby dokonania sensacyjnego transferu. Na razie jednak wygląda na to, że żadne pieniądze, ani przyjaciele nie skłonią go do odejścia z "Dumy Katalonii".
ZOBACZ WIDEO Cóż za kanonada strzelecka - dziewięć bramek w meczu Swansea City - Notts County! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]