27-letni Domagoj Antolić w zimowym oknie transferowym trafił do Legii Warszawa z Dinama Zagrzeb. Tam był kapitanem. Jego transfer odbił się szerokim echem w Chorwacji.
- W ostatnich latach otrzymywałem wiele ofert, ale wszystkie odrzucał klub. Jedną mogłem rozpatrywać, ale sam zrezygnowałem. Jakiś czas temu poszedłem na rozmowę z prezesem Dinama. Spytałem, czy jeśli zimą pojawi się oferta z innego kraju, będę mógł skorzystać. Zgodził się. Dlatego jestem w Warszawie - tłumaczy w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Chorwat podążył taką samą drogą co kilka lat wcześniej Ivica Vrdoljak, który z Legią święcił spore sukcesy. Antolić chce powtórzyć wynik swojego rodaka. - Oczywiście dobrze się znamy i śledziłem jego losy po transferze do Polski. Jeżeli osiągnę w Legii tyle, co on, będę z siebie dumny - przyznał.
Antolić w debiucie w meczu z KGHM Zagłębiem Lubin wypadł bardzo przyzwoicie. Był aktywny, chętnie inicjował akcje warszawskiego zespołu, nieźle też spisywał się w defensywie. Wydaje się, że Legia z jego gry będzie miała dużo pożytku. Chorwat chwali sobie współpracę z trenerem Romeo Jozakiem. - To człowiek, który potrafi zaufać zawodnikom. Ma plan, a naszym i moim zadaniem jest pomóc w jego realizacji. Zdobyć mistrzostwo Polski. To w tej chwili najważniejszy cel - zaznaczył.
ZOBACZ WIDEO Getafe postawiło się Barcelonie. Lider zgubił punkty [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]