LE: twierdza Astana sypie się. Sporting Lizbona blisko awansu

Newspix / LUKASZ GROCHALA / Radość piłkarzy Sportingu Lizbona
Newspix / LUKASZ GROCHALA / Radość piłkarzy Sportingu Lizbona

Sporting Lizbona wygrał 3:1 na stadionie FK Astana w pierwszym meczu o awans do najlepszej "16" Ligi Europy. Zdobył trzy gole w siedem minut i jest drugim klubem z rzędu, który w europejskich pucharach podbił stolicę Kazachstanu.

W tym artykule dowiesz się o:

23 listopada FK Astana przegrał 2:3 z Villarreal CF. Była to jego pierwsza porażka na własnym stadionie w europejskich pucharach od 17 meczów. W czwartek drużyna z Kazachstanu chciała przystąpić do odbudowy swojej twierdzy. Ponownie stawiła się na jej terenie ekipa z Półwyspu Iberyjskiego.

Pojedynek w Astanie był jednocześnie rywalizacją niedawnych znajomych Legii Warszawa. Mistrz Polski rywalizował z FK w eliminacjach Ligi Mistrzów, a ze Sportingiem Lizbona spotkał się w fazie grupowej w poprzednim sezonie.

W 7. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie dzięki strzałowi Marina Tomasowa. FK Astana rozpoczął mecz w przebojowy sposób, po czym przez kilkanaście minut kontrolował wydarzenia. To Kazachowie oddali w pierwszej połowie więcej, konkretnie pięć, celnych strzałów. Sporting odgryzał się po stałych fragmentach. W 20. minucie Sebastian Coates minimalnie spóźnił się do piłki, a w 43. minucie strzał Bruno Fernandesa obronił Nenad Erić. Futbolówka trafiła jeszcze do obu bramek, jednak sędzia nie uznał więcej niż jednego gola przed przerwą.

W 47. minucie Ruddy Buquet podyktował rzut karny za zagranie ręką Jurija Łogwinienki. Jedenastkę w gola na 1:1 zamienił płaskim strzałem Bruno Fernandes. Gospodarze pomogli Portugalczykom wyrównać. W 50. minucie przyjezdni już prowadzili 2:1 dzięki uderzeniu Gelsona Martinsa między nogami Ericia do siatki. Jeżeli FK Astana rozpoczął pierwszą połowę przebojowo, to Sporting rozpoczął drugą fantastycznie. W 55. minucie jego przewagę na 3:1 podwyższył Seydou Doumbia po płaskim dośrodkowaniu.

Mówiąc potocznie, Sporting "podpuścił i skasował" przeciwnika. Gospodarze nie wytrzymali salwy lizbończyków, którzy zdobyli trzy gole w siedem minut. Łogwinienko dostał niebawem drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę i FK Astana miał problem ze zorganizowaniem się w dziesięciu do dobrego ataku. Dopiero w 89. minucie Patrick Twumasi mógł zwiększyć szansę swojego zespołu przed drugim meczem, jednak minimalnie chybił.

Rewanż 22 lutego w Lizbonie.

FK Astana - Sporting Lizbona 1:3 (1:0)
1:0 - Marin Tomasow 7'
1:1 - Bruno Fernandes (k.) 48'
1:2 - Gelson Martins 50'
1:3 - Seydou Doumbia 55'

Składy:

Astana: Nenad Erić - Igor Szitow, Jurij Łogwinienko, Marin Anicić, Dmitrij Szomko - Abzał Biejsiebiekow - Patrick Twumasi, Iwan Majewskij, Laszlo Kleinheisler (57' Marko Stanojević), Marin Tomasow (86' Roman Murtazajew) - Djordje Despotović (64' Siergiej Malij)

Sporting: Rui Patricio - Cristiano Piccini, Sebastian Coates, Andre Pinto, Fabio Coentrao (57' Rodrigo Battaglia) - Marcos Acuna, William Carvalho - Bryan Ruiz, Bruno Fernandes, Gelson Martins (84' Ruben Ribeiro) - Seydou Doumbia (61' Fredy Montero)

Żółte kartki: Łogwinienko, Biejsiebiekow, Majewskij (Astana) oraz Coates, Carvalho (Sporting)

Czerwona kartka: Jurij Łogwinienko (Astana) /62' - za drugą żółtą/

Sędzia: Ruddy Buquet

ZOBACZ WIDEO Getafe postawiło się Barcelonie. Lider zgubił punkty [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)