- Gratulacje dla Korony za zwycięstwo. W pierwszej połowie kielczanie absolutnie dominowali. Mieli bardzo dobre szanse - rozpoczął swoją wypowiedź Nenad Bjelica. Poznaniacy przyjechali do stolicy woj. świętokrzyskiego po pierwsze wyjazdowe zwycięstwo od 20 sierpnia, ale już na samym początku napotkali problemy.
- Byliśmy trochę zaskoczeni nowym systemem gry Korony. Mieliśmy dużo problemu z długimi podaniami - przyznał chorwacki szkoleniowiec, dodając: - W drugiej połowie mieliśmy już wszystko pod kontrolą, oprócz tej sytuacji z bramką Korony.
Jego zawodnicy razili na Kolporter Arenie brakiem pomysłu na grę w ataku. I to nie pierwszy raz. - W ofensywie ponownie pokazujemy, że ciężko strzelać nam bramki. To też było widać po przewie. Zasłużenie przegraliśmy ten mecz, dlatego jeszcze raz gratuluję Koronie - zakończył Bjelica.
Swój cel zrealizowali za to gospodarze. Chociaż nie zabrakło nerwów. - W końcówce to był dramatyczny mecz. Do tej pory jednak powinniśmy prowadzić 2:0, 3:0. Jak zwykle jednak nie potrafiliśmy strzelić bramki - powiedział Gino Lettieri. Włoch zwrócił uwagę, że przyciśnięci niekorzystnym wynikiem rywale w bardzo prosty sposób dążyli do wyrównania, ale złocisto-krwiści byli na to przygotowani. - Lech długimi piłkami chciał dostać się pod naszą bramkę. Mieliśmy to jednak pod kontrolą.
Zwycięstwo Korony zawisło na włosku w ostatnich sekundach, kiedy to we własnym polu karnym faulował Ken Kallaste. - Jeszcze nie widzieliśmy powtórki, dlatego trudno to ocenić - przyznał Lettieri, który nawiązał do pierwszego w tym sezonie pojedynku obu ekip. Przy Bułgarskiej kielczanie przegrali 0:1... marnując rzut karny. - Tak bywa w życiu, ze w Poznaniu przestrzeliliśmy rzut karny, dlatego przegraliśmy. Dzisiaj za to bramkarz nam wybronił "jedenastkę" i dzięki temu cieszymy się ze zwycięstwa - podsumował.
Wygrywając 1:0 Korona awansowała na piąte miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy. Lech jest trzeci i traci już pięć "oczek" do Legii Warszawa i Jagiellonii Białystok.
ZOBACZ WIDEO Bayern bez rekordu, "Lewy" bez gola w jubileuszu. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Wyglądało to dobrze na początku ale się wypalił