Mróz odstraszył kibiców. Czy to w ogóle ma sens?

Cztery wtorkowe mecze czwartej kolejki rundy wiosennej Lotto Ekstraklasy zgromadziły na trybunach łącznie tylko 16 385 osób. Rundy wiosennej tylko z nazwy, bo piłkarze wybiegli na boisko mimo siarczystego mrozu.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Trybuna stadionu w Niecieczy podczas meczu Sandecja Nowy Sącz - Zagłębie Lubin / 27022018 Newspix / JAKUB GRUCA / FOKUSMEDIA.COM.PL / NEWSPIX.PL / Trybuna stadionu w Niecieczy podczas meczu Sandecja Nowy Sącz - Zagłębie Lubin / 27.02.2018
Nim kalendarzowa zima dobiegnie końca, piłkarze Lotto Ekstraklasy rozegrają łącznie aż siedem kolejek tzw. rundy wiosennej. Tak napięty terminarz to efekt nie tylko rozbudowanych w wyniku reformy ESA 37 rozgrywek ligowych, ale też awansu reprezentacji Polski do MŚ 2018. W związku z udziałem Biało-Czerwonych w mundialu ostatnia kolejka sezonu ligowego odbędzie się już w weekend 19-20 maja, czyli dwa tygodnie wcześniej niż w poprzedniej kampanii.

Najgorzej od lat

Rozgrywanie spotkań ligowych od początku lutego ma wpływ na frekwencję na stadionach, ale we wtorek ziścił się najczarniejszy scenariusz i na obiektach w Gdańsku, Niecieczy, Płocku i Warszawie pojawiło się łącznie raptem 16 385 kibiców, a stadiony wypełniły się zaledwie w 19 proc.

To średnio 4096 osób na mecz, ale to tylko statystyka, bo aż 79-proc. udział we wtorkowej frekwencji miał absolutny hit sezonu, w którym Legia podjęła Jagiellonię Białystok (0:2). Przy Łazienkowskiej 3 zjawiło się 12 939 osób, co jak na starcie aktualnego mistrza z wicemistrzem i spotkanie, którego stawką była pozycja lidera Lotto Ekstraklasy, jest marnym wynikiem. W tym sezonie mnij kibiców na stadionie Legii było tylko na dwóch meczach: 19. kolejki z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza (11 388) i ćwierćfinału Pucharu Polski z Drutex-Bytovią Bytów (7240). Trudno jednak dziwić się fanom mistrza Polski, skoro we wtorkowy wieczór termometry w stolicy pokazywały minus jedenaście stopni Celsjusza.

O ile stadion Legii wypełnił się w 43 proc., to widok trybun w Gdańsku, Niecieczy i Płocku był dojmujący. 2235 kibiców na meczu Lechia - Bruk-Bet (2:2) to najniższa frekwencja w historii oddanego do użytku w 2011 roku gdańskiego obiektu, który może pomieścić aż 41 268 osób. Stadion Energa Gdańsk wypełnił się ledwie w 5 proc.

ZOBACZ WIDEO Wiceprezes Jagiellonii: Romańczuk czuje się Polakiem

Jeszcze mniej osób pojawiło się na spotkaniach Wisła Płock - Cracovia (0:1) i Sandecja Nowy Sącz - Zagłębie Lubin (0:1). Na Stadionie im. Kazimierza Górskiego w Płocku zameldował się raptem 899 osób, a w Niecieczy, gdzie swoje mecze w roli gospodarza rozgrywa beniaminek, było tylko 312 widzów! Co ciekawe, Grzegorz Wójtowicz z Polskiej Agencji Prasowej, który był jedynym dziennikarzem obecnym na stadionie w Niecieczy, poinformował, że Sandecja sprzedała na to spotkanie tylko 74 bilety - pozostali widzowie to oficjele obu klubów i zaproszone grupy młodzieży.



By znaleźć spotkanie ekstraklasy ze skromniejszą widownią, trzeba się cofnąć aż do 30 października 2009 roku i meczu 12. kolejki sezonu 2009/2010 Cracovia - GKS Bełchatów, który zgromadził na Stadionie Ludowym w Sosnowcu, gdzie w roli gospodarzy występowały wtedy Pasy, 200 osób.

Bez wyjścia

Trenerzy drużyn Lotto Ekstraklasy narzekają na arktyczne warunki, ale mają związane ręce. - Cała Europa jest pod śniegiem i lodem, ale nie narzekamy. W Chorwacji jest ten sam problem i cztery mecze zostały odwołane, a tam warunki i tak były dużo lepsze niż podczas sobotniego meczu w Krakowie. Mimo to zagraliśmy ten mecz - zauważył przed spotkaniem z Jagiellonią trener Legii, Romeo Jozak.

Opiekun Wisły Kraków, Joan Carrillo, który jest nową postacią w Lotto Ekstraklasie, jest zdziwiony posyłaniem piłkarzy na boisko przy tak niskich temperaturach: - nie jestem od podejmowania decyzji, ale rozgrywanie meczu w takich warunkach to niekoniecznie najlepsze rozwiązanie dla zawodników i kibiców. Nie jest to nic dobrego dla samego meczu, bo takie warunki wpłyną na obraz gry. Warunki są ekstremalne, ale ludzie, którzy są odpowiedzialni za podejmowanie takiej decyzji, biorą za to pełną odpowiedzialność.

Rozgrywanie spotkań w siarczystym mrozie i dla, nie licząc telewidzów, garstki kibiców nie ma większego sensu, ale nawet jeśli w weekend w głowach prezesów klubów Lotto Ekstraklasy zrodził się pomysł przełożenia 25. kolejki na inny termin, to było to po prostu niewykonalne.

Zgodnie z zaleceniami UEFA, mecze najwyższych europejskich lig nie mogą być rozgrywane w tym samym czasie co spotkania Ligi Mistrzów i Ligi Europy, nawet jeśli drużyny z danego kraju nie uczestniczą w tych rozgrywkach. Jak poinformował dyrektor Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN, Łukasz Wachowski pierwszy wolny termin w kalendarzu to 17-19 kwietnia.



Przesunięcie na te dni meczów 25. kolejki było jednak niemożliwe. Po pierwsze, wtedy cztery zespoły Lotto Ekstraklasy rozegrają mecze 1/2 finału Pucharu Polski. Po drugie, ostatnia kolejka sezonu zasadniczego zaplanowana jest na weekend 14-15 kwietnia.

Frekwencja na wtorkowych meczach 25. kolejki Lotto Ekstraklasy:

Mecz Frekwencja Pojemność stadionu Zapełnienie stadionu Temperatura
Sandecja Nowy Sącz - Zagłębie Lubin 312 4595 7% -12
Wisła Płock - Cracovia 899 9750 9% -10
Lechia Gdańsk - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2235 41 268 5% -11
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 12 939 29 861 43% -11

W środę rozegrane zostaną cztery kolejne mecze 25. kolejki: Arka Gdynia - Piast Gliwice, Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin, Lech Poznań - Śląsk Wrocław i Wisła Kraków - Korona Kielce. W porze rozegrania tych spotkań temperatura w Gdyni, Krakowie, Poznaniu i Zabrzu będzie wynosiła od minus ośmiu do minus dziesięciu stopni Celsjusza.

Czy Lotto Ekstraklasa mimo wszystko powinna przełożyć mecze 25. kolejki na inny termin?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×