Arkadiusz Milik pauzował od 23 września minionego roku, gdy w meczu ligowym ze SPAL 2013 zerwał więzadło krzyżowe przednie w prawym kolanie, do 16 stycznia. Na pierwszy po kontuzji występ czekał dokładnie 161 dni, a premierową po powrocie do gry bramkę zdobył 197 dni po doznaniu urazu.
W niedzielnym meczu z Chievo Werona (2:1) wszedł do gry na ostatnie pół godziny i poprowadził Napoli do wygranej. Najpierw w 89. minucie strzelił gola na 1:1, a w doliczonym czasie gry miał udział przy zwycięskim trafieniu Amadou Diawary.
- Jestem bardzo szczęśliwy. Za mną sześć trudnych miesięcy, ale jestem już gotowy do gry, a ten gol to nagroda za miesiące ciężkiej pracy i poświęcenia. Dedykuję go mojej dziewczynie, która wspierała mnie w trudnych chwilach - przyznał Milik po końcowym gwizdku.
Dzięki pokonaniu Chievo Napoli wciąż liczy się w walce o mistrzostwo Włoch. Na sześć kolejek przed końcem sezonu zespół z Neapolu ma cztery punkty mniej od przewodzącego stawce Juventusu Turyn.
- Cieszę się z tego zwycięstwa. Po moim golu bardziej uwierzyliśmy w wygraną. To był bardzo trudny mecz. Szanujemy Juventus, ale walka o mistrzostwo ciągle trwa - zapowiedział reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO Inter ukarany za nieskuteczność. Szczęśliwe zwycięstwo Torino FC [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]