To powinna być czerwona kartka i rzut karny. Arbiter nie zareagował

Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Fragment meczu
Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Fragment meczu

Takie sytuacje w piłce nożnej zdarzają się niezwykle rzadko. W polu karnym obrońca bez piłki brutalnie sfaulował napastnika rywali. Arbiter nawet nie zareagował, gdyż był odwrócony plecami.

Całe zdarzenie nagrała jednak kamera i zachowanie Ricka Wilsa w meczu holenderskiej ligi amatorskiej nie ujdzie płazem. Obrońca w walce o pozycje w polu karnym starł się z napastnikiem rywali. Obaj przewrócili się, a gdy wracali do gry stało się coś, czego na co dzień nie oglądamy na boiskach.

Wils brutalnie sfaulował przeciwnika, a po wszystkim przewrócił się i trzymał za twarz. To powinien być rzut karny, a zawodnik z miejsca zostałby ukarany czerwoną kartką, a następnie długą dyskwalifikacja. Sędzia nie widział jednak zdarzenia i nikt nie poniósł konsekwencji.

- Myślałem, że to nie może być prawda. Byłem oszołomiony - mówił trener drużyny Wilsa. - To bardzo cichy facet, przyjazny gigant - dodał. - Nie chcę być zawieszony, to chwila słabości mojego umysłu. Chcę grać w kolejnych meczach - przyznał piłkarz. Jego klub - Rijswijkse Te Werve - zawiesił go na kilka dni, a dochodzenie prowadzi piłkarska federacja.

Źródło artykułu: