Te dokumenty sprawiły, że było łatwiej go zidentyfikować. Ofiara spod numeru 3623 takiego przywileju już nie miała. Niemcy, którzy odkryli masowe groby i wykopywali ciała, opisali ją jedynie: "Mundurowy". Tak samo jak zwłoki numer 3626. Przy 3622 domyślono się jedynie, że to porucznik.
16 kwietnia 1940 roku Marian Spoida trafił do Lasu Katyńskiego z obozu w Kozielsku. Jego nazwisko znalazło się na sporządzonej przez NKWD liście wywiezionych tego dnia jeńców i prawdopodobnie wtedy go zastrzelono. Był świetnym piłkarzem, mistrzem Polski, reprezentantem kraju, a potem trenerem kadry. Był olimpijczykiem i sportowcem, o którym legendarny dziennikarz Andrzej Gowarzewski, autor piłkarskich encyklopedii "Fuji", pisał: ważna postać w dziejach polskiego futbolu.
7 czerwca 1943 roku Niemcy umieścili go w dokumencie identyfikującym 4143 zabitych w Lesie Katyńskim [Amtliches Material zum Massenmord von Katyn]. Dostał numer 3624. Napisano tylko, że urodził się w 1901 roku i były przy nim m.in. "Pers. – Ausweis", czyli dowód osobisty i "Ausweis fur Fussballsport" (legitymacja klubu piłkarskiego).
Legenda na Warcie
Urodził się w Poznaniu, Spoida to nazwisko z niemieckiej metryki [można też spotkać się z polską wersją Spojda]. Skończył gimnazjum, był urzędnikiem bankowym. Piłka była wtedy hobby, więc musiał pracować. Szybko zaczął grać w futbol, początkowo w gimnazjalnej drużynie Chelsea Poznań. Jego pierwszym poważnym klubem był KS Posnania, a do Warty - jednej z najlepszych polskich drużyn w tamtym czasie, trafił mając 15 lat. I został jej legendą.
Wspomniany Andrzej Gowarzewski pisał: "najważniejszy gracz warciarzy epoki lat dwudziestych, niemal zawsze miał miejsce w drużynie, jeśli nie przeszkadzały obowiązki zawodowe albo kłopoty zdrowotne. Znacząca rola także w kadrze biało-czerwonych, jako bezbłędny realizator taktycznych ustaleń zespołu".
Spoida był niskim, filigranowym środkowym pomocnikiem albo lewoskrzydłowym. Mierzył 172 cm. W książce "100 lat KS Warta Poznań. Historia w 1000 obrazkach" Krzysztofa Piecha czytamy: "W 1916 roku przeszedł do Warty, na pozycji łącznika rozegrał w niej grubo ponad 300 spotkań, a kiedy Zieloni zdobyli swój pierwszy tytuł mistrza Polski, zakończył karierę".
Lata 20. były odradzaniem się polskiego sportu, kluby powstawały jak grzyby po deszczu. Warta była już wtedy krajową czołówką, regularnie walczyła o mistrzostwo. Udało jej się dopiero w 1929 roku. Spoida był liderem tamtej drużyny.
14 meczów zagrał też w reprezentacji Polski. Jak punktuje Gowarzewski, Spoida był pierwszym urodzonym w XX wieku reprezentantem naszego kraju. A swój najważniejszy mecz rozegrał w 1924 roku w Paryżu. To były igrzyska olimpijskie, na stadionie Yves-du-Manoir Polska przegrała z Węgrami 0:5 i odpadła z dalszej rywalizacji. Był pierwszym warciarzem na igrzyskach.
Poznański dziennikarz Radosław Nawrot pisał w "Gazecie Wyborczej": "Polska w Paryżu w piłkę świata nie zawojuje, ale członkowie zespołu wrócą do kraju w sławie. Marian Spojda również. W Poznaniu będzie go znał każdy szaran. Wiara będzie chodziła w ślad za nim po ulicach, albo wystawała pod hotelem, by zdobyć autograf albo zawołać: - Panie Spojda! Pokituje się pan z nami? Niech pan się pokituje!".
W 1929 roku skończył z grą w piłkę jako mistrz kraju i został trenerem. Zaczął od poznańskiej Legii - więcej o tym zapomnianym dziś klubie TUTAJ, a w 1931 roku przejął Wartę. W 1931 roku został też asystentem selekcjonera Józefa Kałuży, był z reprezentacją Polski na mundialu w 1938 roku we Francji. Biało-Czerwoni zagrali tam tylko jeden mecz, pamiętną szaloną strzelaninę z Brazylią w Strasburgu, przegraną przez nasz zespół 5:6. Cztery gole strzelił Ernest Wilimowski. Niedługo po mistrzostwach świata, w tym samym roku w Rydze, na ławce w meczu z Łotwą zabrakło Kałuży. Polaków samodzielnie poprowadził jego asystent Spoida. Nasi przegrali 1:2.
Koniec warty
Grając w piłkę, był już podporucznikiem rezerwy. Po raz pierwszy poszedł walczyć, gdy wybuchło Powstanie Wielkopolskie. Przerwał wtedy naukę w Szkole Rolniczej w Bojanowie i na ochotnika zaciągnął się do Wojska Polskiego. Jako ochotnik walczył też w wojnie bolszewickiej w 1920 roku. W maju 1921 r. ukończył Szkołę Podchorążych Wojsk Łączność. Następnie został skierowany do macierzystej jednostki, 2. Batalionu Telegraficznego, skąd przeszedł do rezerwy.
Gdy wybuchła II wojna światowa, znowu trzeba było chwycić za karabin. Wszystko wskazuje na to, że walcząc w kampanii wrześniowej w 6. Batalionie Telegraficznym, trafił pod Jarosławiem do niewoli…
W 2007 roku ówczesny minister obrony Aleksander Szczygło awansował pośmiertnie Spoidę do stopnia porucznika. Miało to miejsce w trakcie oficjalnych uroczystości "Katyń Pamiętamy - Uczcijmy Pamięć Bohaterów". Legitymacja Warty jest najprawdopodobniej (można spotkać się z takimi opiniami), jedynym sportowym dokumentem znalezionym w katyńskich grobach.
W lasach katyńskich zginęło ponad 260 ludzi sportu. Było wśród nich 8 olimpijczyków (W tym Spoida), ich nazwiska zawisły na pamiątkowej tablicy w Bazylice Katedralnej św. Michała i św. Floriana w Warszawie. Piotr Nurowski, szef Polskiego Komitetu Olimpijskiego, chciał w Katyniu uczcić pamięć poległych sportowców. 10 kwietnia 2010 roku wsiadł na pokład tupolewa…
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #19. Jacek Stańczyk: Nowy trener Japonii to cudotwórca