LM: cud był o krok! Real uciekł spod topora. Nigdy nie lekceważ Juventusu!

PAP/EPA / RODRIGO JIMENEZ / Na zdjęciu: Miralem Pjanic (z prawej) oraz Gareth Bale (z lewej)
PAP/EPA / RODRIGO JIMENEZ / Na zdjęciu: Miralem Pjanic (z prawej) oraz Gareth Bale (z lewej)

To był mecz nieprawdopodobny. Taki, o którym będzie się mówiło latami. Real Madryt awansował do półfinału Ligi Mistrzów mimo porażki 1:3 z Juventusem Turyn. Decydującego gola Królewscy strzelili w doliczonym czasie gry. Z rzutu karnego!

W tym artykule dowiesz się o:

Poziom mobilizacji i wiary Juventusu zwiększył się we wtorek. Tego dnia Roma awansowała do półfinału pomimo porażki 1:4 w pierwszym meczu z FC Barcelona. Co prawda nikt w historii nie przeszedł dalej w europejskich pucharach po laniu 0:3 na własnym stadionie, ale do odważnych świat należy.

W 2. minucie, a konkretnie w 76. sekundzie mistrz Włoch już prowadził 1:0. Po miękkim dośrodkowaniu Samiego Khediry główkował celnie Mario Mandzukić. To była najszybciej stracona bramka przez Królewskich w historii meczów na Santiago Bernabeu w europejskich pucharach. Chorwat był także tym piłkarzem, który ukąsił madrytczyków w finale poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. Wówczas była to jedyna bramka Bianconerich w przegranym 1:4 meczu. W środę nie poprzestali na jednym ciosie.

Juventus dobrze rozpoczął rewanż. To była dobra informacja. Gorsza była taka, że Real nie był śpiącym królewskim, ani Barceloną z Rzymu i nie pozwolił Bianconerim szybko pójść za ciosem. Rozpoczęła się ich wymiana, podczas której zapachniało golem obrońcy trofeum. Raz piłka wylądowała w bramce Juventusu, jednak sędzia zasygnalizował spalonego Isco. Wysuniętymi zawodnikami Realu byli Gareth Bale i Cristiano Ronaldo. Również oni mieli swoje szanse. Walijczyka zatrzymał Gianluigi Buffon, a Portugalczyk trafił w boczną siatkę.

Goście mieli trochę szczęścia i postanowili mu pomóc. W 37. minucie zdobyli gola na 2:0 po bardzo podobnym ataku do tego z 2. minuty. Marcelo był za daleko od Stephana Lichtsteinera, a z dośrodkowania Szwajcara skorzystał ponownie Mandzukić. Chorwat przymierzył głową i skompletował pierwszy dublet od ponad dwóch lat. W tym roku nie strzelił on żadnego gola w Serie A, z reguły był totalnie bezużyteczny, a w Madrycie pod nieobecność Paulo Dybali, dbał o dramaturgię. Do przerwy było 2:0 dla Włochów zgodnie z hasłem "nigdy nie lekceważ Juventusu".

Zinedine Zidane oblał się zimnym potem i wysłał na boisko dwóch zmienników Lucasa Vazqueza i Marco Asensio. Z kolei Allegri oczekiwał od swoich zawodników kontynuacji.

Cristiano Ronaldo w 150. występie w Lidze Mistrzów miał problemy. Gwiazdor Realu ma patent na Juventus, strzelił mu dziewięć bramek w sześciu poprzednich meczach. A teraz mu po prostu nie wpadało. W 58. minucie jego uderzenie zatrzymał świetnie dysponowany Gianluigi Buffon. Po chwili Juventus skontrował i podwyższył prowadzenie na 3:0. Keylor Navas wypiąstkował piłkę po dośrodkowaniu Douglasa Costy prosto w Blaise'a Matuidiego. Francuz powinien mu podziękować przed wpakowaniem piłki do bramki Realu.

Po godzinie rewanżu dwumecz rozpoczął się od początku. Kolejna spektakularna włoska szarża ubarwiała wieczór w Lidze Mistrzów i obnażała słabości przedstawiciela Primera Division.

Real uciekł spod topora przeciwnika w doliczonym czasie. W polu karnym Medhi Benatia powalił Lucasa Vazqueza, arbiter nie miał wątpliwości, wskazał na jedenasty metr. Buffon nie wytrzymał, ruszył na sędziego i coś mu krzyczał. Został wyrzucony z boiska. Wszedł za niego Wojciech Szczęsny, ale nie miał żadnych szans przy kapitalnym strzale Ronaldo.

Cud był blisko.

Real Madryt - Juventus 1:3 (0:2)
0:1 - Mario Mandzukić 2'
0:2 - Mario Mandzukić 37'
0:3 - Blaise Matuidi 61'
1:3 - Cristiano Ronaldo (k.) 90'

Pierwszy mecz: 3:0

Składy:

Real: Keylor Navas - Dani Carvajal, Raphael Varane, Jesus Vallejo, Marcelo - Toni Kroos, Casemiro (46' Lucas Vazquez), Luka Modrić (75' Mateo Kovacić), Isco - Cristiano Ronaldo, Gareth Bale (46' Marco Asensio)

Juventus: Gianluigi Buffon - Mattia De Sciglio (17' Stephan Lichtsteiner), Medhi Benatia, Giorgio Chiellini, Alex Sandro - Sami Khedira, Miralem Pjanić, Blaise Matuidi - Douglas Costa, Gonzalo Higuain (90' Wojciech Szczęsny), Mario Mandzukić

Żółte kartki: Carvajal, Marcelo, Ronaldo (Real) oraz Pjanić, Mandzukić, Lichtsteiner, Sandro, Costa, Benatia (Juventus)

Czerwona kartka: Gianluigi Buffon (Juventus) /90' - za protestowanie/

Sędzia: Michael Oliver

ZOBACZ WIDEO Co za uderzenie z woleja Grealisha! Przepiękny gol na Villa Park [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

Komentarze (122)
avatar
Kajlo PL
12.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oszuści kanciarze lichwiarze ... korupcja i dziadostwo i mi moich postów pismaczyno nie usuwaj bo inaczej pogadamy !!! 
avatar
Arkady 241
12.04.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To i ja się wypowiem.
Nie jestem fanem Realu, ba, nie znoszę tego klubu najbardziej ze wszystkich, ale karny jednak był. Niestety ale błąd Benatii, nie pokrył Vazqueza, mógł próbować gdzieś wep
Czytaj całość
Kamil Wierzchowski
12.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pilka jest okrogla a bramki sa dwie FUTTBOLL JEST SPORTEM NIESPRAWIEDLIWYM I NIEPRZEWIDYWALNYM NO COZ!!!!!!!! 
avatar
AVE STAL
12.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Szkoda Juve,pisałem wczoraj po meczu 4 komenty i jak zwykle gestapo z SF mi usuneło bo pewnie uraziłem nażelowanego gogusia i sreal. Cały mecz real grał padake i fart z tym karnym a by nażelowa Czytaj całość
avatar
TomoKatanA
12.04.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A ten sędzia to nie ten sam baran co Nigerii dał karnego przeciwko nam. Tam też faulu nie było.