Fani Arki Gdynia zebrali się w miejscu, z którego wychodzą piłkarze. Już chwilę po gwizdku skandowali zresztą, że podejdą pod szatnie. I nie kłamali, chcieli się do nich dostać.
Musiała wkroczyć ochrona, która użyła gazu. Kibice wciąż nie odpuszczali i pomiędzy bramy stadionu, a fanów musiała wejść policja. W efekcie została wybita jedna szyba stadionu Arki Gdynia Już wcześniej kibice klubu z północnej części Trójmiasta wywiesili obraźliwy transparent w kierunku prezesa tego klubu, Wojciech Pertkiewicza. Odpalali też pirotechnikę i rzucali na murawę różne przedmioty skandując przy tym, że to ostrzeżenie w kierunku działaczy i piłkarzy.
Po spotkaniu do całej sytuacji odniósł się trener Leszek Ojrzyński. - Kibic zawsze emocjonalnie podchodzi, tym bardziej po meczu derbowym. Powinniśmy pokusić się o zwycięstwo, a nie zdobyliśmy gola na remis. Kibice niech walą we mnie. Jest trener i za to odpowiada. Nie wygląda tak tylko w Gdyni, a na całym świecie - powiedział.
Po kilkunastu minutach kibice, którzy początkowo byli skorzy do ataku na bramy Stadionu Miejskiego w Gdyni odpuścili, a następnie widząc, że sytuacja jest opanowana przez służby, rozeszli się do domów.
Dla Arki Gdynia mecze z Lechią Gdańsk są szczególnie bolesne. W jedenastym spotkaniu w Lotto Ekstraklasie pomiędzy tymi zespołami, Lechia wygrała po raz dziewiąty, do tego dwa razy padł remis pomiędzy tymi drużynami. W piątek Lechia wygrała w Gdyni 2:1.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #19. "Robert, uciekaj. W Niemczech już nic nie osiągniesz"