James Rodriguez przyszedł do Realu Madryt w 2014 roku jako wielka gwiazda. Miał za sobą kapitalne mistrzostwa świata w Brazylii, dlatego Królewscy musieli wyłożyć na stół aż 80 mln euro. Wybrał sobie numer "10", który zobowiązuje do wielkiej gry.
Początki w klubie miał znakomite, jednak im dalej w las, tym jego pozycja słabła. Przełomowy był sezon 2016/17, w którym był ciągle frustrowany. Chciał grać więcej, a Zinedine Zidane w najważniejszych meczach sadzał go na ławce rezerwowych. Ego pomocnika nie wytrzymało i było pewne, że latem odejdzie z Madrytu. Wybrał Bayern Monachium.
- Nie myślę o tym co było - podkreśla James Rodriguez w rozmowie z "AS". - Skupiam się tylko na pomaganiu kolegom na podstawie moich zalet i dorzuceniu cegiełki do tego, byśmy mogli polecieć do Kijowa. Chcemy znaleźć się w finale i z takim nastawieniem wyjdziemy na Real. Reszta teraz nie ma znaczenia - podkreśla Kolumbijczyk.
Starcie Realu Madryt z Bayernem Monachium okrzyknięto przedwczesnym finałem Ligi Mistrzów. Oczy mediów i kibiców skierowane będą głównie na Jamesa Rodrigueza, Roberta Lewandowskiego i Cristiano Ronaldo.
- Te dwa starcia są dla mnie czymś wyjątkowym - zapewnia 26-latek. - Grałem w Realu przez trzy lata. Byłem tam szczęśliwy. Pozostawiłem po sobie przede wszystkim przyjaciół i dobre wspomnienia. To coś bardzo pięknego, ale teraz myślę tylko o moim zespole i o jak najlepszym przygotowaniu do tych spotkań - dodaje.
W Bayernie Monachium Rodriguez nie zawsze prezentował się na miarę oczekiwań. W ostatnich miesiącach, pod wodzą Juppa Heynckesa gra jednak fenomenalnie. - Czuję się perfekcyjnie. Więcej: im więcej gram, tym więcej mogę dać drużynie i trener o tym wie. Chcę tylko grać i jestem bardzo zadowolony z minut zgromadzonych w tym sezonie - dodaje.
James jest obecnie tylko wypożyczony z Realu Madryt do Bayernu Monachium. Bawarczycy zamierzają jednak wykupić pomocnika, płacąc dodatkowe 40 mln euro. W trwającym sezonie strzelił 6 bramek oraz zaliczył 12 asyst.
ZOBACZ WIDEO Co za demolka! Nowy mistrz Francji brutalnie pożegnał starego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]