Kolejne tygodnie maltretowania rywali na krajowym podwórku pozwoliły kibicom z Monachium sądzić, że Bayern znajduje się w najwyższej formie i na Allianz Arenie w pierwszym meczu półfinałowym pokona Real Madryt. Bawarczycy - mimo wykreowania o wiele większej liczby bramkowych sytuacji - przegrali jednak 1:2 i awans do wielkiego finału od Lewandowskiego i spółki niebezpiecznie się oddalił. Sprawa nie jest przesądzona, ale o odrobienie strat będzie niezwykle trudno.
Tym bardziej, że Bayern do stolicy Hiszpanii zawitał bardzo mocno osłabiony. Po pierwsze - nie będzie mógł zagrać podstawowy obrońca (ostatnio znajdujący się w znakomitej dyspozycji) Jerome Boateng. Środkowy defensor urazu nabawił się w pierwszym meczu, w tydzień nie zdążył się wyleczyć. Dokładnie taka sama historia dotyczy Arjena Robbena. Brak Holendra na prawym skrzydle niemieckiej ekipy był niezwykle widoczny w pierwszym spotkaniu: po zejściu kontuzjowanego pomocnika, Bayern atakował tylko jedną, lewą stroną boiska, gdzie ustawiony był Franck Ribery.
"Lewy" w dołku? Heynckes: Ktoś coś palnął
Po drugie - Robert Lewandowski. W ostatnich dniach na jego temat artykuły powstawały w ilości hurtowej: że słabo trenuje, że koledzy z drużyny są na niego źli, że myślami jest w Madrycie, że wpadł w dołek formy. Statystyki w Lidze Mistrzów za Polakiem też nie przemawiają - nie strzelił gola w czterech ostatnich meczach w Champions League.
ZOBACZ WIDEO Popis Messiego, kosmiczna asysta Suareza. Barcelona mistrzem Hiszpanii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
O kapitanie polskiej kadry długo rozmawiano w programie "Doppelpass". Według byłego znakomitego gracza Mario Baslera "Lewy" tak czy siak pozostaje najlepszym snajperem na świecie, ale problemem Polaka może być... to, czego wszyscy wymagali od Juppa Heynckesa, czyli rotacja składem. Lewandowski w ostatnim czasie często siada na ławce rezerwowych, szczególnie w lidze. Według Baslera nie został zachowany odpowiedni balans i snajper zatracił po prostu odpowiedni rytm. Co ciekawe - w programie był także obecny Stefan Kiessling, świetny napastnik Bayeru Leverkusen, który Baslerowi tylko przytaknął.
Do medialnej burzy odniósł się nawet Jupp Heynckes. – Krytyka Lewandowskiego? W Niemczech jest bardzo wielu ekspertów. Ktoś coś palnął, a reszta to podchwyciła. Lewandowski ma moje pełne poparcie. Każdemu mogą się zdarzyć słabsze chwile. Zdobył wiele bramek, a w Madrycie wciąż jest pamiętany z czterech goli dla Borussii Dortmund. Kto wie, co wydarzy się we wtorek? - powiedział szkoleniowiec Bayernu.
Przed pierwszym meczem Bayernu z Realem można było czytać ogrom doniesień o ewentualnym transferze Roberta Lewandowskiego do Madrytu, przed drugim starciem jest zresztą podobnie. Tyle tylko, że większość niemieckich źródeł cytuje wypowiedzi jednoznacznie negatywne.
Karl-Heinz Rummenigge: - Cieszymy się, że Robert Lewandowski jest naszym piłkarzem i że pozostanie nim również w przyszłym sezonie. Lothar Matthaeus: - Według moich informacji Real nie jest zainteresowany Lewandowskim. Rafael Buschmann z "Der Spiegel": - Według moich informacji Real Madryt nie interesuje się Lewandowskim.
Tak czy siak, Robert ma w rewanżu sporo do udowodnienia.
Bestia Ronaldo
A co w obozie Realu? Zinedine Zidane tradycyjnie już zapewnił podczas konferencji prasowej, że jego wszyscy zawodnicy obecni w meczowej kadrze są w 100 procentach gotowi do wtorkowego starcia z Bayernem. Hiszpańscy dziennikarze donosili jednak, że "Królewscy" do rewanżu z mistrzem Niemiec przystąpią poważnie osłabieni. Od kilku dni trwała walka o wyleczenie Isco, uraz barku okazał się jednak poważniejszy i w meczu z Bayernem go nie zobaczymy. Od dłuższego czasu wiadomo było także, że nie będzie mógł zagrać Dani Carvajal, z prawej strony obrony powinniśmy zobaczyć Lucasa Vazqueza.
Real w Lidze Mistrzów to jednak drużyna z innej galaktyki. "Królewscy" są o krok od dokonania niemożliwego - trzeciego z rzędu awansu do wielkiego finału, a w nim - trzeciego z rzędu zwycięstwa. - Robimy coś prostego z kwestii praktycznie niemożliwych do osiągnięcia. Nie udało się to żadnej innej ekipie. Nikt nie wygrał dwa razy z rzędu Ligi Mistrzów, a my tego dokonaliśmy. To dla nas dodatkowa motywacja - powiedział Sergio Ramos.
Zaskakująco słabo w pierwszym meczu zaprezentował się Cristiano Ronaldo, poza trzema zrywami - w zasadzie niewidoczny. Na drugi tak słaby występ Portugalczyka goście z Niemiec nie mają jednak co liczyć: Ronaldo przed własną publicznością to prawdziwa bestia. Strzelał co najmniej jednego gola w każdym z ostatnich dziewięciu domowych meczów Realu, znakomitą serię rozpoczął jeszcze w styczniu i będzie chciał ją podtrzymać w meczu z Bayernem. Tym bardziej, że Zinedine Zidane dał w weekend odpocząć swojej największej gwieździe, aby we wtorkowy wieczór wyszła na murawę "na świeżości".
Bayern, aby marzyć o awansie, musi na Santiago Bernabeu strzelić co najmniej dwa gole. - Nasza drużyna w wielkich meczach zawsze wskakuje na wyższy poziom. Mimo porażki w Monachium, nasz cel jest wielki i jest nim awans do finału. Real Madryt zrobi wszystko, aby nam to uniemożliwić, ale my się nie poddamy - powiedział trener Bayernu, Jupp Heynckes.
Początek meczu Real Madryt - Bayern Monachium we wtorek o godzinie 20:45. Transmisja w Canal Plus.
Real Madryt - Bayern Monachium
1/2 finału Ligi Mistrzów, godz. 20:45; Pierwszy mecz: 2:1
Przypuszczalne składy:
Real Madryt: Navas - Vazquez, Varane, Ramos, Marcelo - Kroos, Casemiro, Modrić - Bale, Ronaldo, Asensio
Bayern Monachium: Ulreich - Kimmich, Suele, Hummels, Alaba - Martinez - Mueller, Thiago, James, Riberry - Lewandowski